Mirosław Stasiak poleciał do Mołdawii. Kto jest winny?
Cała afera związana z Mirosławem Stasiakiem zaczęła się kilka dni po meczu reprezentacji Polski w Kiszyniowie. Dzięki WP na światło dzienne wypłynęła informacja, że razem z kadrą narodową do Mołdawii poleciał także Stasiak - biznesmen, który został skazany w aferze korupcyjnej.
PZPN nie zareagował szybko. Związek poczekał kilka dni na wydanie oświadczenie, w którym napisano, że Stasiak poleciał do Mołdawii, gdyż zabrał go jeden z partnerów PZPN-u.
- W nawiązaniu do publikacji na temat uczestników wyjazdu do Kiszyniowa na mecz reprezentacji Polski z Mołdawią, informujemy, że za każdym razem przekazujemy naszym partnerom biznesowym określoną pulę miejsc. Mirosław Stasiak był uczestnikiem wyjazdu na zaproszenie jednego z partnerów (ze względu na zasady poufności, nie możemy informować, którego z nich). Czas, potrzebny na zweryfikowanie okoliczności tej niedopuszczalnej sytuacji i wypracowanie wspólnego stanowiska z partnerami biznesowymi, posłużył nam również do wyciągnięcia ważnych wniosków dla federacji. Dotychczas nie ingerowaliśmy w listę gości naszych partnerów, natomiast zaistniała sytuacja bezwzględnie przekonuje nas do wprowadzenia takiego rozwiązania już od najbliższego meczu, co pozwoli nam uniknąć tego typu zdarzeń w przyszłości. Jednocześnie wyrażamy głęboki żal i zrozumienie dla głosów krytyki, których zasadność dostrzegamy. Szczerze przepraszamy wszystkich: kibiców, sponsorów, osoby walczące z korupcją. Zapewniamy także, że stosunek PZPN do korupcji jest jednoznaczny - to niszczące piękno sportu zło, dla którego nie ma i nie może być żadnego pobłażania - czytamy w oficjalnym komunikacie PZPN.
14 lipca od rana sponsorzy PZPN-u po kolei w mediach społecznościowych odcinają się od doniesień i żądają od związku, aby ujawnił nazwę firmy, która zabrała Stasiaka na pokład. Pierwszy był Rafał Brzoska, założyciel i szef firmy InPost.
Media: PZPN skłamał. Kulesza zaprosił Stasiaka na mecz
Nowe światło na całą sprawę rzucił Marek Wawrzynowski z "Przeglądu Sportowego", który jasno informuje, że to Cezary Kulesza jest winny całej sytuacji. To prezes PZPN miał zaprosić Stasiaka, a nie sponsorzy, tak jak mogliśmy przeczytać w komunikacie PZPN-u. Stasiak to dobry kolega Tomasza Hajty, który "trzyma się" z Cezarym Kuleszą. Dziennikarz przekazał, że po tej linii miało dojść do kontaktu i zaproszenia.
REPREZENTACJA w GOL24
