
Michał Milowicz: Co u niego słychać?
Jak twierdzi Michał Milowicz, kuchnia zawsze była mu bliska, a stworzone przez niego menu sprawdzi się zarówno dla mięsożerców, jak i wegetarian. Milowicz, choć wiele czasu poświęcił na udoskonalaniu swojej restauracji, nie zrezygnował z pasji i wciąż rozwija się jako aktor. Swoim życiem chętnie dzieli się na portalach społecznościowych, gdzie publikuje zdjęcia z podróży i eksponuje swoją pasję do gotowania.

Michał Milowicz: Co u niego słychać?
Pomimo, że nazywany jest "polskim Elvisem", Milowicz do dziś nie stanął na ślubnym kobiercu i nie doczekał się własnych dzieci. Pochodzi z rodziny o korzeniach artystycznych: jego ojciec był krytykiem filmowym, polskim filologiem i dziennikarzem, a matka, choć była handlowcem, kształciła się w zakresie stenografii i stenotypii. Pradziadek był kompozytorem, a prababcia artystką wizualną.

Michał Milowicz: Co u niego słychać?
Milowicz już jako dziecko brał udział w przedstawieniach szkolnych, śpiewał w zespołach wokalnych, chórach i zdobywał nagrody w konkursach recytatorskich. Sam nauczył się grać na gitarze, zafascynował się sportem i uczęszczał do szkoły sportowej. Zaraz po maturze zdecydował się na studia na Akademii Wychowania Fizycznego, w tym czasie brał udział w swoim pierwszym castingu do musicalu "Metro" Józefowicza.

Michał Milowicz: Co u niego słychać?
Casting nie skończył się dla niego powodzeniem, ale udało mu się zostać wolnym słuchaczem. Zadebiutował na scenie w 1991 roku w Teatrze Studia Buffo, w którym od tej chwili występował regularnie, aż do 2001 roku. W międzyczasie przerwał studia. W Buffo wsławił się rolą w "Elvisie" - spektaklu kabaretowo-rewiowym i od tego czasu zaczął dostawać kolejne propozycje.