Ogień przy kontenerach na śmieci pojawił się pół godziny przed północą. Widząc to mieszkańcy szybko zaalarmowali służby, zwłaszcza, że przy śmietniku zaparkowane były samochody. Kiedy strażacy gasili palące się dwa kontenery, ogień pojawił się także przy śmietnikach mieszczących się pod kolejnymi blokami, kilkadziesiąt metrów dalej. Wtedy stało się jasne, że to podpalenie i sprawą zajęli się miechowscy policjanci.
Jeszcze w nocy przeprowadzili śledztwo, które pozwoliło na zatrzymanie sprawcy następnego dnia po zdarzeniu. Jak się okazało, to dwudziestoletni mieszkaniec tego samego osiedla. Mężczyzna podpalił w sumie pięć kontenerów i spowodował straty w wysokości 4 000 zł. Bilans strat mógł być dużo większy, gdyby ogień zagroził zaparkowanym blisko samochodom. Sprawca usłyszał już zarzut i przyznał się do winy, grozi mu kara więzienia do lat 5.