https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Krakowa dostaną więcej władzy. Sprawdź, co można wywalczyć

Marta Paluch
Anna Kaczmarz
Radny miejski Dominik Jaśkowiec (PO) sporządził projekt zmian w statutach dzielnic, który daje mieszkańcom sporo władzy - to ma być prawdziwa rewolucja. Głosowanie nad projektem zaplanowano na 19 lutego.

Jaśkowiec ma poparcie klubu, a ten z kolei - większość w radzie, więc jeśli nie nastąpi jakiś polityczny kataklizm, będzie przegłosowany. Wtedy wejdzie w życie już jesienią br.

Wybory do rad dzielnic na nowych zasadach miałyby się odbyć 16 listopada - razem z wyborami samorządowymi.
Ten projekt da mieszkańcom większą władzę nad pieniędzmi w dzielnicy. Będą mogli m.in. zdecydować, czy wykorzystać je na nowy chodnik czy na plac zabaw oraz zgłaszać projekty uchwał.

Albo też zdecydować np. o umieszczeniu wypożyczalni czy parkingu dla rowerów w swojej dzielnicy.
- Bardzo dobrze, że mieszkańcy bedą mieć więcej mocy sprawczej w mieście - mówi Marta Shaw, rzeczniczka organizacji Kraków Miasto Rowerów.

Twórca projektu zmian, Dominik Jaśkowiec, radny miejski (PO) i Dzielnicy III, tłumaczy, że mają one na celu zaktywizowanie mieszkańców. - Frekwencja do wyborów rad dzielnic jest coraz mniejsza, coraz mniej jest kandydatów. Chcemy to zmienić, najwyższy czas - podkreśla.

Projekt był długo dyskutowany w dzielnicach. Ostatecznie, spośród 18 rad dzielnicy, tylko kilka jest przeciw.

O co mieszkańcy mogą powalczyć w dzielnicy według nowych zasad?

  1. Remonty szkół
    Podstawówki, gimnazja, przedszkola żłobki. Rada dzielnicy dostaje pieniądze na ich remonty i wyposażenie. Według nowych zasad, mieszkańcy będą mogli współdecydować, które remonty i kiedy wykonać.
  2. Ogródki jordanowskie
    Rada dzielnicy dostaje pieniądze na ich utworzenie i utrzymanie.
  3. Zieleńce, skwery
    Rada ma za zadanie utrzymywać je w czystości. Mieszkańcy będą chcieli więcej koszy na śmieci, koszy na psie kupy? Będą to mogli wywalczyć.
  4. Drogi i chodniki
    Te lokalne remontuje rada dzielnicy. W nowym projekcie statutu jest dokładny rozdział na te drogi, które należą do niej i te, które remontuje zarząd dróg (ZIKiT) - obecnie ten podział nie jest precyzyjny, co powoduje sporo kłótni. Według nowych zasad, dzielnica zajmie się drogami wewnętrznymi, osiedlowymi (tam gdzie jest wspólnota lub należy ona do gminy) i dojazdowymi. Wykaz tych ulic każda dzielnica umieści na swojej stronie internetowej.
  5. Sport na osiedlu
    Budowa boisk, stawianie stołów do ping-ponga, kortów.
  6. Bezpieczeństwo
    Są dzielnice, gdzie inwestuje się wsprzęt dla policji, patrole. Np. RD Nowa Huta zakupiła trzy radiowozy dla policji (zapłaciła połowę, drugą dała Komenda Główna).
  7. Niepełnosprawni
    Budowanie podjazdów do sklepów, budynków, inwestycja w sygnalizację świetlną z dźwiękiem. Nowy statut zakłada, że każda dzielnica zrobi plan takich konkretnych działań.
  8. Wspieranie lokalnej kultury
    Dofinansowanie przeglądów dziecięcych teatrów, salonów poezji, kółek czytelniczych.

***

Proponowane zmiany, które w dłuższej perspektywie znacznie ułatwią życie mieszkańcom w dzielnicach Krakowa. I dadzą im więcej realnej władzy

  • Projekty mieszkańców

    Grupa 50 mieszkańców dzielnicy będzie mogła zgłaszać projekty uchwał w radzie dzielnicy. Potem nad tymi uchwałami odbędą się głosowania - jak nad uchwałami rady dzielnicy. Tak samo liczna grupa będzie mogła proponować tzw. zadania dzielnicy (nazywa się to wnioskiem obywatelskim). Te wnioski będą potem wpisywane do budżetu. Takim przykładowym zadaniem może być na przykład remont chodnika na danej ulicy czy ustawienie nowych lamp oświetleniowych.

  • Udział w budżecie

    Udział w tzw. budżecie partycypacyjnym. Każda dzielnica będzie mogła przeznaczyć pulę ze swojego budżetu na potrzeby, które przegłosują mieszkańcy. Jak zagłosują, tak pieniądze zostaną wydane. - Przy naszym budżecie ponad 3,5 mln zł, mógłbym na taką pulę spokojnie przeznaczyć 200 tys. zł - wylicza Stanisław Moryc, szef Rady Dzielnicy XVIII (Nowa Huta). - I mieszkańcy zdecydują, czy wolą monitoring we wszystkich przedszkolach czy place zabaw - dodaje.

  • Podział pieniędzy

    Będzie bardziej sprawiedliwy. Teraz obowiązuje skomplikowany algorytm, który uwzględnia mnóstwo czynników. Nowe zasady będą proste - o wysokości kwot zdecyduje liczba mieszkańców (50 proc.) i powierzchnia (20 proc.). Pozostałe 30 proc. to stała suma, którą każda dzielnica dostanie po równo. - To bardziej sprawiedliwy podział, każdy mieszkaniec Krakowa dostanie mniej więcej tyle samo - mówi Jakub Kosek, szef najliczniejszej dzielnicy IV Prądnik Biały ( 67 tys. mieszkańców).

  • Bez sztywnych ram

    Zniknie podział na sztywne zadania rady dzielnicy. Po prostu pieniądze na konkretne zadania radni będą przeznaczać z ogólnej puli - jednej dla wszystkich przedsięwzięć. - To bardzo ułatwi nam działanie. Teraz, gdy np. mamy na remont boiska przyznane 90 tys. złotych, a najtańszy wykonawca zrobi to za 150 tys., musimy się gimnastykować, przesuwać pieniądze z innych pul. Teraz będzie jedna - mówi Jakub Kosek, szef Rady Dzielnicy IV (Prądnik Biały).

  • Ułatwienia wyborcze

    Prawo wyborcze bardziej elastyczne. W wyborach będą mogli brać udział nie tylko stale zameldowani, ale też ci, którzy na stałe mieszkają w dzielnicach. To samo z kandydatami. Wystarczy, że złożą oświadczenie w urzędzie miasta i zostaną wpisani do rejestru wyborców. Ich oświadczenie ma moc urzędową - tj. za fałszywe oświadczenie grożą sankcje administracyjne. Ponadto wybory do rad dzielnic będą zorganizowane w tym samym czasie co samorządowe,

  • Kandydat bez podpisów

    Znika wymóg zebrania przez kandydata 25 podpisów. Jak twierdzą pomysłodawcy, bardzo łatwo je zebrać, więc w sumie można z tego zrezygnować. A sprawdzanie autentyczności podpisów przy kilkuset kandydatach to ogromna praca. Ten zapis spowodował sprzeciw niektórych szefów dzielnic. RD V (Krowodrza) odrzuca ten pomysł i całą "rewolucję".Wątpliwości mają także radni z Huty. - Ale to chyba jedyne zastrzeżenie, ogólnie jesteśmy za - mówi Stanisław Moryc, szef RD Nowa Huta.

Napisz do autorki:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
rak
PO zapowiadało że zmniejszy ilosc radnych dzielnicowych a teraz mydli oczy jakimis pseudozmianami w dzielnicach. Albo całkiem zlikwidowac te dzielnice - frekwencja pokazuje ze są w ogóle niepotrzebne. Ponad 360 radnych dzielnicy na takie miasto jak krakow to jest nieporozumienie....
m
mnm
Radny Jaśkowiec stara się reanimować trupa (rady dzielnic). Mieszkańcy już dawno zauważyli , że rady dzielnic nic nie mogą i na nic nie mają wpływu. Jaśkowiec teraz zaproponował mieszkańcom gruszki na wierzbie, że będą mogli mieć na coś wpływ. To, że mieszkańcy będą mogli zadecydować o wydaniu kasy, która wystarczy na remont kilku metrów chodnika, albo postawienie kilku koszy na śmieci , to polityczno-wyborcza ściema. Urzędnicy i miejscy radni nie biorą pod uwagę propozycji rad dzielnic ,a teraz będą się liczyć z propozycjami mieszkańców, śmiechu warte. Zmiana prawa wyborczego nic nie zmieni , radnym dzielnicy nikt normalny (nie polityk) nie chce zostać , no chyba że dla kasy. Trafnie napisała dziennikarka ,że mieszkańcy MOGĄ powalczyć w dzielnicy według nowych zasad o kasę na jakiś remont szkoły albo drogi, czy kosze na śmieci. Powalczą i na tym się skończy , urzędnicy i tak zrobią jak będą chcieli.

A nie lepiej i taniej byłoby zlikwidować te rady dzielnic , a mieszkańcom dać możliwość decydowania wydawania większych pieniędzy , jak to zrobiono w niektórych miastach.
j
jcu
Zróbmy sprawiedliwie . Czyli ustalmy ,że jeżeli frekwencja w wyborach do rad dzielnic będzie niższa niż do rady miejskiej to zlikwidujemy rady dzielnicowe ,gdyż w ostatnich wyborach frekwencja w niektórych dzielnicach była wręcz śladowa !!!!!!!!!!!!! to świadczy o marginalizacji roli rad dzielnicowych w oczach społeczeństwa czyli po prostu świadczy o ich niepotrzebności . Jak widać aktywiści partyjni zaczynają sypać pomysłami omotania i zbajerowania społeczeństwa ze strachu przed utratą ciepłych stołków i zakończeniu kariery tzw. pasożyta budżetowego czyli człowieka ,który utrzymuje się z pieniędzy podatników sam nie wypracowując żadnych dochodów . Tacy ludzie nieraz całe zawodowe życie wygodnie żyje sobie na posadach finansowanych z pieniędzy przedsiębiorców ,którzy jako jedyni podatnicy wypracowują nadwyżkę z której właśnie utrzymywani są właśnie pasożyci budżetowi.
3u6
Już robią w pory przed wyborami i mydlą oczy mieszkańców . Najbardziej chodzi im o to ,żeby pokazać ,że rady dzielnic są potrzebne i coś mogą ,bo teraz nic nie mogą i ich utrzymywanie z budżetu jest nieuzasadnione. Rady dzielnicowe powstały po to ,aby partyjni aktywiści mieli gdzie zaczynać kariery i jako kolejne miejsce propagandy mające służyć pozyskiwaniu głosów wyborczych dla partii .Iluzoryczne kompetencje ,polegające na pokazywaniu dziur w chodnikach i podejmowaniu uchwał ,które nie mają żadnej mocy prawnej i nie są brane w ogóle pod uwagę przez władze miasta .
Więc pytam po co utrzymywać rady dzielnic skoro władza się z nimi nie liczy ,podobnie jak z mieszkańcami .
r
r
I LOVE MĄKA ŁOWICKA
.
Najpierw zabrali pieniądze dzielnicom, a teraz zgrywają dobrych wujków...
S
Stary Bieżanów
zapomniałeś dodać o Starym Bieżanowie.....zadupie jakich mało!!!
ś
św.NH
Teraz jak już wszystko poszło do prywatnej kabzy episkopatu PEŁO i PZPR to nam dają
zimnego i możnego życia liznąć pustej michy po wyżerce z Knesetem i świniami z sejmu!
G
Gość
W końcu coś ci radni dzielnicowi będą robić i za coś odpowiadać bo do tej pory to tylko jak są wybory to pamiętają o mieszkańcach. Przynajmniej ci z Bieżanowa-Prokocimia są beznadziejni :-(
b
bzik
tacy radni np.wzg to ironia losu i kaprys alkoholika niepijącego i udającego świętego
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska