Bijatyka przy stadionie w Radłowie
W związku ze śledztwem w sprawie bijatyki pseudokibiców w Radłowie, w trakcie której zginął 40-letni Łukasz Z. z Bielska Białej zarzuty usłyszało już 35 osób. Wśród zatrzymanych byli jednak do tej pory przede wszystkim „przyjezdni” – sympatycy śląskich drużyn z okolic Bielska Białej i Andrychowa, którzy 5 sierpnia przyjechali prywatnymi samochodami do Radłowa, gdzie turniej piłkarski rozgrywali zaprzyjaźnieni kibice Unii Tarnów i Wisły Kraków i wszczęli z nimi bójkę. Usłyszeli zarzut udziału w zbiegowisku, którego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na życie osób obecnych na stadionie i w jego otoczeniu.
We wtorek (20 lutego) małopolscy policjanci podczas zaplanowanej akcji zatrzymali kolejne 5 osób, które usłyszały zarzuty. Szósta osoba (nieletnia) została przesłuchana w charakterze świadka a materiały jej dotyczące zostaną przekazane do Sądu Rodzinnego.
To sympatycy Unii i Wisły – pięciu krakowian i jeden tarnowianin. Mają od 17 do 37 lat.
- To przedstawiciele drugiej strony tej bitwy. Można powiedzieć o nich, że byli „gospodarzami”. Różnica między nimi a „przyjezdnymi” jest taka, że mają postawione poważniejsze zarzuty, czyli dodatkowo także udziału w bójce z użyciem niebezpiecznych narzędzi, takich jak maczety czy race. Wynika to z nagrań monitoringu. Grozi im nawet do 10 lat więzienia – mówi Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. - I tak mają szczęście, bo od października kara za to jest jeszcze surowsza, ale oni odpowiadają za czyn, którego się dopuścili w sierpniu – dodaje.
Jak zginął 40-latek? Będzie eksperyment procesowy
Prokuratura posiada już pełny protokół sekcyjny w sprawie 40-letniego mężczyzny, który zginął w trakcie tej regularnej bitwy pseudokibiców.
- Biegli lekarze nie byli w stanie jednak stwierdzić, czy te obrażenia, które doprowadziły do jego śmierci zostały mu przez kogoś zadane, czy też wyrządził on je sobie sam, wskutek nieostrożnego obchodzenia się z racą – tłumaczy Mieczysław Sienicki.
Prokurator zarządził przeprowadzenie eksperymentu procesowego, który ma dać odpowiedź, z jakiej odległości odpalono racę.
- Przy tym eksperymencie obecni będą biegli z zakresu medycyny sądowej ale także eksperci posiadający wiedzę na temat środków pirotechnicznych. Potrzebne będzie też użycie manekinów – tłumaczy Sienicki.
Prokuratura wnioskowała o areszt tymczasowy dla zatrzymanych pseudokibiców, ale sąd uznał, że środek izolacyjny nie jest konieczny. Dlatego zapowiada złożenie zażalenia na tę decyzję.
We współpracy z policjantami z KMP w Tarnowie i KWP w Krakowie trwa identyfikacja pozostałych uczestników zdarzenia. Niewykluczone są kolejne zatrzymania.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Tak wyglądał Tarnów w czasach naszego dzieciństwa. Sentymentalny powrót w lata 90-te
- Świąteczne balowanie w Alfie było wyśmienite. Tłumy imprezowiczów na parkiecie!
- To już nie ruiny, a prawdziwa zamkowa wieża. Region zyskał piękną atrakcję
- CenterMed świętował swoje urodziny w Centrum Sztuki Mościce na rockowo
- Miasto ma pomysł na wykorzystanie ruin przy Wielkich Schodach. To miejsce wstydu!
