Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Rudych-Rysiów boją się, że rozpędzone ciężarówki kogoś zabiją

Małgorzata Więcek-Cebula
Małgorzata Więcek-Cebula
W Rudych-Rysiach są tak zdeterminowani, że nie wykluczają zorganizowania blokady drogi przebiegającej przez środek wsi
W Rudych-Rysiach są tak zdeterminowani, że nie wykluczają zorganizowania blokady drogi przebiegającej przez środek wsi Małgorzata Więcek-Cebula
Ruch na drodze wojewódzkiej nr 768 zwiększył się po oddaniu zjazdu z autostrady w Brzesku Bywa, że rozpędzone tiry przez środek wsi jadą z prędkością nawet 100 km na godzinę

60-letnia Maria Fasula ze łzami w oczach wspomina dzień, kiedy to niespodziewanie odpadł na podłogę prawie cały sufit w jej pokoju.

- Szczęście, że nikogo wtedy tam nie było - mówi mieszkanka Rudych-Rysiów, liczącej około pięciuset mieszkańców wioski gminy Szczurowa.

Kobieta nie ma wątpliwości, że przyczyną tego znacznego uszkodzenia były olbrzymie tiry, które bez przerwy jeżdżą obok jej domu. Ruch samochodowy doprowadził też do pęknięć na ścianie w kuchni, pokoju i korytarzu.

- Wszystko to wymaga szybkiego remontu, ale po co tu coś robić, skoro zaraz pewnie będzie to samo - dodaje.

Na uszkodzenia budynków skarżą się też inni mieszkańcy wioski. W zasadzie wszyscy, których domy są zlokalizowane w bezpośrednim sąsiedztwie drogi wojewódzkiej nr 768.

Most w Górce

Problemy mieszkańców Rudych-Rysiów sięgają kilkunastu lat wstecz. A dokładnie momentu, kiedy w 2002 roku oddano most w Górce na Wiśle. Wtedy spokojną do tej pory miejscowością zaczęło jeździć coraz to więcej samochodów. Sytuacja zdecydowanie się pogorszyła, gdy uruchomiono zjazd z autostrady z Brzesku a następnie obwodnicę Mokrzysk. - Kierowcy w centralnej Polski zyskali dogodny dojazd na południe, który prowadzi przez samo centrum naszej miejscowości - mówi Krzysztof Przepiórka, jeden z mieszkańców wioski.

Mieszkańcy zaczęli się burzyć i dopominać o obwodnicę. Od władz województwa usłyszeli wówczas, że w planach jest budowa drogi, która odciąży ruch z drogi przebiegającej przez wioskę.

Czekali więc spokojnie licząc, że inwestycja znajdzie się w planach Zarządu Dróg Wojewódzkich.

Na dalszy plan

Ich spokój zburzyła informacja, która dotarła do nich kilka miesięcy temu. Okazało się, że mimo iż projekt inwestycji jest już gotowy, władze województwa z realizacją zadania jeszcze chcą poczekać.

- Nie ma to żadnego uzasadnienia, zostaliśmy zwyczajnie oszukani. Przez wiele lat obiecywano nam, że droga powstanie, teraz słyszymy, że nadal mamy czekać - przekonuje Krzysztof Przepiórka.

Mieszkańcy się burzą, bo ruch obok ich domów zwiększa się z dnia na dzień.

Ma to z wiązek z uruchamianymi w okolicy żwirowniami, z których kruszywo jest rozwożone praktycznie przez całą dobę.

- Mamy tu problem,żeby wyjechać ze swoich domów na drogę, bo ruch tu jak w ulu. Kierowcy tirów widząc przygotowane do wyjazdu na drogę samochody tylko trąbią - żali się Joanna Tokarz.

Kobieta, która do Rudych-Rysiów przeprowadziła się ze względu na panujący tu spokój, nie może zrozumieć jakimi kryteriami kierowali się przedstawiciele zarządu województwa podejmując decyzję o przesunięciu realizacji tego zadania.

Trzeba poczekać

Adam Kwaśniak, radny sejmiku małopolskiego uspokaja nastroje.

- To, że w tej chwili droga nie powstanie, nie oznacza, że nie zostanie ona zrealizowana nieco później - tłumaczy.

Radny zwraca uwagę, że w pierwszej kolejności są realizowane zadania, gdzie sytuacja drogowa jest dużo poważniejsza.

- Tak jest choćby z obwodnicą Nowego Targu, ma ona być odciążeniem dla drogi, którą przejeżdżą w ciągu doby 22 tysiące pojazdów, czy obwodnicą Tuchowa, która zniesie ruch z drogi z natężeniem 12 tysięcy samochodów na dobę - wylicza Adam Kwaśniak.

Radny zwraca uwagę, że w przypadku drogi 768 ruch mierzony, już po oddaniu obwodnicy Mokrzysk wykazał natężenie w granicach 2,8 tysięcy pojazdów. - Dużo poważniejsza sytuacja jest w Szczurowej, która też potrzebuje obwodnicy. Tam według naszych obliczeń drogę codziennie pokonuje prawie 5 tysięcy pojazdów, z czego 900 to tiry wywożące żwir z działających w okolicy żwirowni - wylicza.

Z tego, że obie inwestycje są potrzebne, zdaje sobie sprawę Marian Zalewski, wójt Szczurowej. - W jednym i drugim przypadku ludzie przeżywają gehennę, bo ruch jest niesamowity. Wczoraj sam widziałem, jak samochody rządowe jechały na sygnale przez Rudy-Rysie pewnie do Krynicy na odbywające się tam forum - mówi. Wójt liczy, że w końcu oba zadania uda się zrealizować.

Może być szybciej

Zdaniem Adama Kwaśniaka byłoby zdecydowanie szybciej, gdyby np. do inwestycji w Rudych-Rysiach włączył się powiat brzeski. - Deklaracja z ich strony udziału w tym przedsięwzięciu wartym 100 mln zł, choćby 1/5 wartości zadania na pewno przybliżyłaby realizację - podkreśla.

Andrzej Potępa, starosta powiatu brzeskiego do zadania nie planuje się jednak dokładać. - To przecież nie nasza droga tylko wojewódzka, nie możemy tam inwestować. Lobbujemy w tej sprawie, gdzie tylko możemy, bo zdajemy sobie sprawę, że mieszkańcy mają problem - mówi.

Obwodnica Rudych-Rysiów rozwiązałaby nie tylko problemy mieszkańców tej wioski, ale te samorządu Brzeska. - Prowadziła by do naszej strefy gospodarczej. W tej chwili nie ma tam dojazdu - wyjaśnia Krzysztof Ojczyk, przewodniczący Rady Miejskiej w Brzesku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska