https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To koniec Wielkiej Parady Smoków w Krakowie jaką znamy. Idzie nowe!

Anna Piątkowska
Smocze Widowisko towarzyszące Wielkiej Paradzie Smoków w takiej formie przechodzi do historii
Smocze Widowisko towarzyszące Wielkiej Paradzie Smoków w takiej formie przechodzi do historii ANNA KACZMARZ/POLSKAPRESSE/DZIEN
Znane krakowianom Wielkie Smocze Widowisko przechodzi metamorfozę. Podziwiane od przeszło dwóch dekad unoszące się nad Wisłą smoki zastąpi spektakl, którym Małopolska uczci 1000-lecie koronacji Bolesława Chrobrego. Ale nie zabraknie też smoków. O tym, jak będzie wyglądała tegoroczna Wielka Parada Smoków rozmawiamy z Karolem Suszczyńskim, dyrektorem Teatru Groteska i reżyserem widowiska. Co zobaczymy 7 i 8 czerwca?

W tym roku Wielka Parada Smoków ma się odbyć w zupełnie nowej formule. Zmiany widoczne są już w samej nazwie wydarzenia. Czego zatem możemy się spodziewać?

W tym roku zapraszamy na Małopolskie Królewskie Widowisko na Wiśle, a to z uwagi, że mamy duże wsparcie ze strony Urzędu Marszałkowskiego naszego województwa. Chcemy promować nie tylko samo wydarzenie i Kraków, ale też cały region, pokazując najciekawsze miejsca, którymi pragniemy zainteresować widzów. A są to często turyści, którzy zastanawiają się, co poza Krakowem warto zobaczyć. Jeśli zaś chodzi o formułę, to odchodzimy od smoków jako głównego elementu wizualnego spektaklu. One się, oczywiście, pojawią, bo nie byłoby Wielkiej Parady Smoków bez smoków, ale zostaną uzupełnione innymi obiektami. W tym roku będzie też więcej obrazów.

Ważnym elementem tego widowiska ma być 1000-lecie koronacji Bolesława Chrobrego.

Cofniemy się w czasie do roku 1025, kiedy to – oczywiście według naszej fantazji – do Krakowa przypływają Bolesław Chrobry z Odą Miśnieńską i wspólnie oglądają spektakl, który mieszkańcy Małopolski przygotowali z okazji koronacji – taki spektakl, jaki chociażby mieszkańcy Londynu mieli okazję oglądać z okazji koronacji Karola III w 2023 roku.

Latające smoki, pokazy pirotechniczno-świetlne, muzyka – tak przez ponad 20 lat wyglądało Smocze Widowisko w Zakolu Wisły. Co z tego zostanie w tym roku?

Cała oprawa w postaci fajerwerków czy pokazów świetlnych pozostanie, zmienią się elementy, które pojawią się na Wiśle. Smoki także pozostaną, ale jako jeden z komponentów. W koncepcji dramaturgicznej autorstwa Martyny Lechman do króla przypływają reprezentanci różnych rejonów Małopolski, którzy wysyłają swoich najlepszych artystów i reprezentantów różnych cechów. Jednak nie tylko na nich będziemy skupiać uwagę. Równocześnie na telebimach prezentować będziemy najpiękniejsze zakątki, atrakcje i zabytki regionów, z których przybyli. A wszystko po to, by zachęcić do ich odwiedzenia. Na całe widowisko złoży się dziewięć aktów. Zobaczymy m.in. operę na wodzie, taniec klasyczny i współczesny, chór profesjonalny oraz dziecięcy a także balet skuterów wodnych. Będzie też armada łodzi o długości od 400 do 700 metrów w zależności od poziomu i tempa płynięcia Wisły w dniu pokazu. Smoki pojawią się dwukrotnie. Całe to wydarzenie Teatr Groteska przygotowuje w tym roku w partnerstwie z instytucjami kultury miejskimi i wojewódzkimi oraz NGO-sami, to m.in. Opera Krakowska, Filharmonia Krakowska, Drużyna Wojów Wiślańskich w Krakowie, balet Cracovia Danza, chór Małe Słowianki, Krakowski Teatr Tańca, Krakowskie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe i kilka mniejszych podmiotów. Uznaliśmy, że przygotowując tak duże widowisko powinniśmy zaprosić do współpracy inne instytucje, by pokazać, jak silny i różnorodny artystycznie jest Kraków. Pokazujemy inkluzywność tego wydarzenia, a jednocześnie wzbogacamy je doświadczeniem i umiejętnościami naszych partnerów. W przyszłości chcemy rozszerzać formułę współpracy o kolejne partnerstwa. Zmiana będzie także w oprawie dźwiękowej, jako że nad całością czuwają znakomici bracia Sarapata. Nadadzą oni spektaklowi spójności muzycznej. I choć specjalizują się w elektro, to remiksować będą i operę i chociażby muzykę ludową. Nie zabraknie też ich autorskich utworów. Nad całym widowiskiem czuwa sztab ludzi ze mną na czele.

Z czego wynikają te zmiany?

To przede wszystkim odpowiedź na sygnały, że w ostatnich latach dotychczasowa formuła się zużyła. Przez 23 lata to widowisko osiągnęło bardzo wysoki poziom, wyprzedzając wiele podobnych imprez w tej części Europy, ale w pewnym momencie przestało się rozwijać. Jeśli dziecko przychodzi po raz pierwszy, na pewno jest zachwycone. Pewnie za drugim razem także, ale trzecia odsłona tego samego spektaklu może stać się nieatrakcyjna. Chciałbym, by to widowisko w przyszłości było coraz bardziej dynamiczne, z większym udziałem infrastruktury plastycznej. Będzie to trudne, bo w Krakowie mamy jedno zasadnicze ograniczenie – dwa mosty, które w związku z tym, że nie są otwierane, zamykają obszar naszych działań na zakole Wisły. Większość widowiska rozgrywa się na oczach widzów przez cały czas i nie możemy sobie pozwolić na efekt pojawiającego elementu, np. wpływającego statku z wysokimi żaglami. Także przygotowania do widowiska siłą rzeczy odbywają się na oczach widzów, choć olśniewający efekt dają dopiero światła i pirotechnika.

Co roku emocje budzą fajerwerki. Będą?

Będą. Od kilku lat to ekologiczna wersja, spełniająca wszystkie konieczne normy. Ale w tym roku będzie o jeszcze niższym poziomie huku niż dopuszczalny. Wsłuchujemy się także w głosy ekologów oraz mieszkańców miasta dbających o swoich czteronożnych podopiecznych i tam, gdzie będzie to możliwe, zastąpimy fajerwerki światłami. Natomiast nie możemy z nich zrezygnować całkowicie – to jedyna impreza masowa w Krakowie, kiedy można zobaczyć taką pirotechnikę i chcemy, by tak pozostało, ponieważ publiczność jest spragniona tego rodzaju widowiska.

W tym roku widzów czekają utrudnienia w związku z remontem Mostu Grunwaldzkiego, jak zostanie ta kwestia rozwiązana?

Zostajemy w tym miejscu, gdzie zawsze odbywało się widowisko, ale nieco poszerzamy przestrzeń. Do tej pory miejscem, z którego najlepiej można było je obserwować było zakole Wisły, gdzie znajduje się loża honorowa. To od lat powoduje, że to właśnie tam skupia się najwięcej widzów, a przez to obserwują jedynie fajerwerki, reszta umyka. W związku z tym stawiamy dwa telebimy – jeden za sceną, na wysokości zakola rzeki, drugi na wysokości hotelu Poleskiego, żeby można było obserwować widowisko także z tego miejsca, gdzie odbywa się piknik. Dodatkowo oba mosty zostaną zastawione wysokimi płotami maskującymi, które uniemożliwią obserwowanie, udrożnią obwodnicę i spowodują, że więcej osób zostanie na bulwarach. Sama akcja działań na wodzie będzie się rozgrywać między Mostem Grunwaldzkim i Dębnickim. Telebimy też sprawią, że będzie możliwość zobaczenia mniejszych elementów pokazu.

Wielka Parada Smoków – czyli niedzielny przemarsz i wybór najpiękniejszego smoka pozostaje w dotychczasowej formule?

Tak, tradycyjnie odbędzie się dwudniowy piknik na bulwarach, w sobotę widowisko na Wiśle, a w niedzielę parada konkursowa z Plant, przez ulicę Grodzką na Rynek Główny. Bohaterami tegorocznej edycji będą małopolskie smoki oraz inne legendarne stwory.

Ile będzie kosztowało to widowisko?

Budżet, który otrzymaliśmy na organizację tego wydarzenia to 2 mln zł, do tego należy doliczyć wpływy z biletów i od sponsorów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

UJ wraz z kilkoma uczelniami europejskimi uruchamia innowacyjny kierunek studiów

UJ wraz z kilkoma uczelniami europejskimi uruchamia innowacyjny kierunek studiów

Strzelił gola Chelsea, zamordowali go Niemcy. Prelekcja o Antonim Łyko

Strzelił gola Chelsea, zamordowali go Niemcy. Prelekcja o Antonim Łyko

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska