Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Świniarska kontra policja. Komendant: będą sankcje

Wojciech Chmura
Wojciech Wójs pokazuje pnie po wycince i kradzieży drzewa
Wojciech Wójs pokazuje pnie po wycince i kradzieży drzewa Wojciech Chmura
Wojciech Wójs ze Świniarska odwoła się od postanowienia Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu, która umorzyła postępowanie w sprawie kradzieży drewna z działki nad Dunajcem, należącej do niego i brata. Śledczy uzasadnili decyzję niewykryciem sprawcy kradzieży pięciu wierzb. Przywłaszczenie drewna o objętości 0,58 m sześc. z tej samej działki uznała jedynie za wykroczenie.

- Nie rozumiem takiego zachowania prokuratury - dziwi się gospodarz. - Pójdę do sądu, skoro prokuratura z policją nie chcą zająć się konkretnymi osobami ze Świniarska, złapanymi na gorącym uczynku cięcia i wywożenia drzewa z mojej działki. Sam swoich drzew przecież nie wyciąłem i nie ukradłem.

Na zarosłą wierzbami i nadrzecznymi krzewami działkę Wójsa i jego brata nie jest łatwo trafić. Prowadzą do niej kręte asfaltowe uliczki osiedlowe, które szybko się kończą. Bitą drogą trzeba przejechać przez wał powodziowy. Gospodarz bez trudu znajduje ślady po ściętych drzewach. - Pierwszy raz, kiedy tu przyszedłem w połowie lutego, zauważyłem dwa pnie i dużo obciętych konarów. Zacząłem więc chodzić na działkę częściej i pilnować drzew na własną rękę - opowiada właściciel.

27 lutego koło godz. 18 kolejny raz przyszedł nad rzekę. Usłyszał piłę spalinową i zobaczył auto na swojej działce. - Bałem się podejść bliżej, bo nie wiedziałem, ilu ludzi zastanę przy ścince drzewa - relacjonuje.

Zadzwonił po patrol policji i zapisał numer rejestracyjny samochodu. - Kiedy policjanci przyjechali i poświecili latarką, poznałem ludzi ze swojej wsi - dodaje Wójs. - To byli mąż i żona. Spytałem, co tu robią. Czemu ścinają drzewo na mojej działce bez pozwolenia. Nie odezwali się ani słowem. Nie powiedzieli ani dobry wieczór, ani Bóg zapłać. W samochodzie mieli kilka pni grubości około 40 centymetrów. Tymczasem policjanci, zamiast ich zatrzymać i wylegitymować, zażądali ode mnie dowodu. Zachowywali się tak, jakby to małżeństwo było poszkodowane, a ja złodziej.

Zgłosił skargę do Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. W odpowiedzi otrzymał pismo od zastępcy komendanta Rafała Leśniaka. "Zarzut dotyczący nieprawidłowo przeprowadzonej interwencji w sprawie kradzieży drewna jest zasadny" - czytamy w piśmie do Wojciecha Wójsa podpisanym przez komendanta Leśniaka. "Wobec ujawnionych błędów w czynnościach policjantów, wdrożone zostaną odpowiednie kroki służbowe w celu uniknięcia podobnych uchybień w przyszłości".

W rozmowie z "Krakowską" Leśniak potwierdził, że wszczęto postępowanie wewnętrzne wobec policjantów, uczestniczących w interwencji. Z ich wyjaśnień wynika, że sądzili, iż obie strony dojdą do porozumienia. - Niezależnie od tego powinni jednak w odpowiedni sposób zająć się zgłoszonym zdarzeniem - nadmienia mł. insp. Leśniak. - Właśnie dzwonił do mnie policjant i pytał, czy skieruję sprawę do sądu, bo policja zabezpieczyła drewno u podejrzanych w Świniarsku - poinformował nas wczoraj po południu Wójs.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska