Tragiczne zdarzenie poprzedziło spotkanie towarzyskie na posesji. Przy ognisku pito alkohol, uczestnicy piekli kiełbaski. W pewnej chwili mocno pijany i odurzony oparami wdychanego rozpuszczalnika Piotr R. stał się agresywny. Jan Starański próbował go powstrzymać. Wtedy doszło do tragicznej w skutkach awantury.
Sąd przyjął, że Piotr R. jest winny zabójstwa i skazał go na 12 lat więzienia. Ten wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Teraz proces czeka matkę ofiary - Ewę Starańską. - Oblałam Piotra R. benzyną, bo na procesie zachowywał się arogancko i lekceważąco. Nie okazywał skruchy - wyjaśniała kobieta. Do desperackiego czynu sprowokowały ją zwłaszcza przechwałki R., że sąd mu nic nie zrobi, a on odsiedzi pięć lat i wyjdzie na wolność.
- To mnie tak zdenerwowało, że postanowiłam sama wymierzyć mu sprawiedliwość - nie kryła na przesłuchaniu. Teraz sama została oskarżona. Terminu procesu jeszcze nie wyznaczono.
Ubocznym efektem incydentu było wystąpienie krakowskiej prokuratury do prezesa sądu. Śledczy chcą, by prezes ograniczył możliwość wnoszenia na teren sądu płynów, jak to się dzieje np. w samolotach. Prokuratorzy argumentują, że w kolejnym przypadku ktoś mógłby użyć np. kwasu do ataku na inną osobę.
Nagroda dla policjanta, który uratował życie kierowcy w Niemczech Przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!