O potencjale Bułgarii i Rosji nie trzeba przekonywać, to od lat solidne zespoły z czołówki. Hiszpanie ostatnio z niej wypadli (w 2007 r. byli mistrzami kontynentu), a Słoweńcy są sprawcami największej niespodzianki ostatnich lat - na poprzednich ME (2015) wywalczyli srebro.
Rosyjska reprezentacja jest w trakcie przebudowy, ale, mimo problemów z kontuzjami, na ME nie zabraknie uznanych graczy. Cel - walka o medal. - Przyjechaliśmy tu w najmocniejszym składzie - mówi trener Siergiej Szliapnikow. - Trudno wskazać faworyta w naszej grupie. Myślę, że mecze będą bardzo wyrównane.
W kadrze Bułgarii, w porównaniu do Ligi Światowej, są dwie zmiany - nowi gracze to atakujący Welizar Czernokożew i przyjmujący Todor Aleksiew.
- Za rok mamy w Bułgarii mistrzostwa świata, dlatego chciałem w tym sezonie sprawdzić różnych zawodników - mówi trener Płamen Konstantinow. - Wiadomo, że pierwszym atakującym jest Cwetan Sokołow, ale i jemu czasem może przytrafić się słabszy dzień. Szukamy zmiennika, trzeba zbierać doświadczenie. W Lidze Światowej występował Jani Jelizakow, a teraz zagra Czernokożew.
Jak dodaje, mimo tych „eksperymentów” celem w ME jest walka o podium. - Moim zdaniem, trudniej będzie się dostać do półfinału, niż później walczyć o medale. Mamy w grupie wymagających przeciwników, a następnie możemy od razu trafić na Polskę lub Serbię - podkreśla Konstantinow.
Słoweńcy stoją przed trudnym zadaniem. Po ostatnim srebrze muszą sobie radzić z dużymi oczekiwaniami, do tego nikt ich już nie zlekceważy. Ponadto są w bardzo trudnej grupie, a jeszcze zagrają bez jednego z bohaterów imprezy sprzed dwóch lat, Klemena Cebulja.
- Całe lato graliśmy dobrą siatkówkę - mówi trener Slobodan Kovac. - Dwa lata temu drużyna sprawiła niespodziankę, ale teraz już nie będziemy traktowani w takich kategoriach, wszyscy na mecz z nami będą się sprężać. Co do Klemena, to jest mi przykro, że nie zagra, lecz nie będziemy się tym załamywać, mamy innych.
Hiszpanie są teoretycznie najsłabsi w grupie, ale nie bez szans. - Znamy swoje miejsce w szeregu, Bułgaria i Rosja przyjechały tu walczyć o medal, ale nie zamierzamy się poddawać - mówi trener Fernando Munoz. - Naszym pierwszym sukcesem będzie nawiązanie walki z faworytami, przecież dla wielu moich zawodników to debiut w mistrzostwach Europy. Celem jest oczywiście przynajmniej wyjście z grupy.