Jak to się stało, że zechciała pani zostać masażystką?
To był przypadek. Zawsze chciałam pomagać ludziom i pewnego dnia rodzina zasugerowała mi, że świetnym sposobem na to byłoby zostanie masażystką. Nie było jednak łatwo. Na początku miałam problemy z rękami. Były za słabe. Ale już poradziłam sobie z tym, zdałam wszystkie egzaminy. Dużo dało mi wsparcie znajomych i rodziny.
Ręce to najważniejsze „narzędzie” masażysty?
Jak najbardziej. Trzeba cały czas ćwiczyć. Na początku miałam bardzo słabe ręce, teraz mimo że jestem osobą szczupłą, są silne. Najpierw ćwiczyłam je na specjalnych zajęciach w szkole. Co ciekawe, nasza pani dyrektor miała podobny problem, więc wiedziała jak mi pomóc.
Co pani najbardziej lubi w swojej pracy?
To, że mogę komuś pomóc. To nie jest tak, że przychodzą do mnie ludzie, którzy po prostu chcą się zrelaksować. Moi pacjenci, to często ludzie w trakcie rehabilitacji, którym masaż pomaga wrócić do formy.
Co jest według pani najtrudniejsze w zawodzie?
Danie moim pacjentom wiary, że z ich zdrowiem może być lepiej.
Rozmowa z pacjentem jest tak samo ważna jak sam masaż?
Dokładnie, trzeba wiedzieć jak przekazać osobie, która przychodzi na masaż pozytywną energię.
W jakim kierunku będzie pani rozwijać swoją karierę?
W przyszłości chcę założyć swoją działalność. Razem z przyjaciółką myślimy o miejscu, które kompleksowo zajmowałoby się człowiekiem: masaże, dietetyk, fizjoterapia.
A teraz jak pani się dokształca?
Oszczędzam pieniądze na kursy, które pozwolą mi rozwinąć umiejętności. Do tej pory zajmowałam się podstawowym masażem, a w przyszłości chciałabym uczyć się specjalistycznych masaży leczniczych.
Aby oddać głos na Alicję Cencorę, wyślij SMS o treści MM.20 na numer 72355. Koszt SMS-a: 2,46 zł z VAT.