https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mniejsze zbiory: owoce i warzywa będą droższe

Marta Paluch
Susza mocno daje się we znaki rolnikom i sadownikom. Owoce spadają, warzywa schną, zboże jest gorszej jakości. Zagrożone są maliny i fasola. W poszczególnych gospodarstwach wysychają studnie, brakuje wody dla ludzi i zwierząt. A poziom w wielu rzekach jest niepokojąco niski

- Gorsze plony to wyższe ceny żywności. Minister rolnictwa już mówił o 5-procentowej zwyżce - nie ukrywa Henryk Dankowiakowski, szef Małopolskiej Okręgowej Izby Rolniczej. I wylicza: plony zbóż jarych w Małopolsce będą mniejsze o ok. 10 proc., warzyw strączkowych - o 30 proc., owoców - trudno wyrokować.
- Najgorzej jest w zachodniej Małopolsce - dodaje. A wody w rzekach coraz mniej.

Poparzone jabłka

W Krakowie i okolicach problem mają głównie sadownicy. - Zbiorę 30 proc. mniej jabłek. Będą mniejsze, a te od strony południowej "poparzone", nadające się tylko na przetwórstwo - mówi Jolanta Majka z Raciechowic (pow. myślenicki).
W powiecie oświęcimskim rolnicy też liczą straty. - Drzewa zrzucają na ziemię niedojrzałe, przesuszone owoce - zauważa Jerzy Urbańczyk, mieszkaniec gminy Oświęcim.

Tam też zaczynają wysychać przydomowe studnie.

- Mam głęboką na sześć kręgów, zwykle woda jest już przy drugim od góry. Teraz lustro widać dopiero przy ostatnim - dodaje pani Maria z Polanki Wielkiej.

Wyschła rzeka Wieprzówka w Andrychowie, z której zaopatrywały się miejscowe wodociągi. W górach w studniach i potokach sucho jest już od kilku tygodni. Beczkowozy nie wyrabiają z realizacją zamówień. Wody nie tylko dla ludzi, ale i dla zwierząt brakuje w Brzezince Górnej, Targanicach Górnych, Rzykach, Sułkowicach.
- Trzeba dowozić ją kilka kilometrów, a krowa potrzebuje kilkadziesiąt litrów wody dziennie - opowiada Tadeusz Walczak z Targanic.
Razem z żoną hoduje 27 krów i 20 świń. Nie ma czym ich napoić. Zboże już skosił.
- W tym roku jest jego o wiele mniej i ziarna są marne - opisuje sytuację.

Kłopoty z malinami
W regionie tarnowskim zbiory zbóż, zwłaszcza jarych, są w tym roku niższe średnio o 20 procent. To jednak nie efekt suszy, ale wiosennych przymrozków. Największy problem mają plantatorzy malin. Niektórzy mówią wręcz o katastrofie. - Owoce masowo usychają na krzakach. Deszcz uratowałby sytuację. Jeśli go nie będzie, to zbiory będą dramatycznie słabe, a cena wzrośnie - ocenia Janusz Banaś, właściciel 70-arowej plantacji koło Wojnicza, który prowadzi też skup malin. Cena za 1 kg tych owoców skoczyła w skupie już z 4 do 6 zł. A wszystko wskazuje, że będzie jeszcze wyższa.

Upały dają się we znaki również borówkom amerykańskim i aroniom. - Jeśli ktoś nie ma systemów nawadniających, to zbiory będzie miał marne - zauważa Ewa Rheim z tarnowskiego Ośrodka Doskonalenia Rolnictwa.

Gorzej zapowiadają się także zbiory ziemniaków i fasoli Piękny Jaś, w produkcję której zainwestowało w ostatnich latach wielu rolników z gmin Zakliczyn, Wojnicz, Czchów i Gródek nad Dunajcem.

- Rośliny zaczynają masowo żółknąć z braku wody. Ziarna są słabej jakości. Może okazać się, że nie będziemy mieć odpowiedniej jakości materiału siewnego, co spowoduje gorsze plony w następnych latach - obawia się Janusz Banaś.
Wysokie temperatury odbiły się również na jabłkach. Są drobne i pożółkłe.

Alarm dla śliwek
Na ziemi sądeckiej na glebach przepuszczalnych: madach, lessach, brzozówkach nie ma już wody. - Późne odmiany śliwy zaczynają usychać na drzewach. Warzywa i owoce tracą znacznie na swojej masie. Dotyczy to szczególnie śliwek, jabłek i aronii - wylicza Józef Sułkowski, prezes Spółdzielni Rolniczej Ziemi Sądeckiej. Straty w zbożu szacuje na ok. 10 proc. Zaczynają się również problemy z wodą w zakładach przetwórczych. Punkty jej poboru uległy obniżeniu. - Taka woda może być niebezpieczna - mówi Sułkowski.

Rzeki słabo płyną**

Niepokojąco niski jest stan rzek w regionie. - Mamy ogólny niedobór wody. Beczkowozy dowożą ją do wielu miejsc, m.in. do Zębu - mówi Konrad Myślik, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie. Dowóz zapewniają samorządy. Bardzo niski przepływ wody jest m.in. w Jordanowie na Skawie, w Mszanie Dolnej na Rabie, w Szaflarach na Dunajcu i w Jakubowicach na Łososinie.
Sytuację mogą zmienić dopiero zapowiedziane na niedzielę burze. Pytanie, czy wystarczą, by uzupełnić braki wody.

Współpr.: jec, pach, ewi, rsz

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska