
Podstawową zasadą, która rządzi rynkami finansowymi, jest to, że „nic nie rośnie w nieskończoność”. Dlatego niezależnie czy planujemy zainwestować w akcje, metale szlachetne, kryptowaluty czy nieruchomości, musimy zdawać sobie sprawę, że każdy rynek ma swoje dobre i złe momenty, a czas jest wyłącznie trajektorią zmian, które na tym rynku zachodzą.

Jeśli ktoś zna specyfikę zachowania danego aktywa, tj. jego historyczną zmienność i przede wszystkim zna przyczynę, czyli fundament, dla której zdecydował się na inwestycję, dużo łatwiej znieść głębsze cofnięcia. Jak się więc okazuje, korekta nie jest tak straszna, jak ją malują, o ile jesteśmy świadomi jej ryzyka, znamy specyfikę danego aktywa i je „rozumiemy”.

Czy biorąc pod uwagę, że żaden rynek przed korektą nie ucieknie, należy się jej bać? Z pewnością powinna ona budzić lęk w tych inwestorach, którzy wpadli w sidła „owczego pędu”, czyli nabywania pewnych dóbr – w naszym przypadku wybranego aktywa – tylko dlatego, że kupują je inni i/lub panuje trend wzrostowy na danym rynku.