Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monika jest najmłodszą sołtyską w powiecie

Lech Klimek
Niespełna trzydziestoletnia Monika Tylawska jest od niedawna sołtysem małej wsi na wschodnim krańcu powiatu. Powrót w rodzinne strony tuż po studiach nie był dla niej żadnym wyzwaniem, w małej wsi chce żyć i pracować.

Wieś liczy 270 mieszkańców, na zebranie wiejskie, na którym wybierano nowego sołtysa przyszło ich 45. W tajnym głosowaniu 20 oddało swój głos na Monikę Tylawską i ona przez kolejne cztery lata będzie sołtysem Rozdziela. Pokonała dwóch kontrkandydatów. - Nie myślałam o tym poważnie, jeszcze w dzień wyborów nie byłam zdecydowana - mówi Monika Tylawska o swoim starcie w wyborach na sołtysa. - Uznałam jednak, że skoro mieszkańcy, którzy mnie popierają darzą mnie zaufaniem to nie mogę ich zawieść, wystartowałam i wygrałam - dodaje. Monika jest najmłodszym sołtysem w powiecie Gorlickim, wybranym przez mieszkańców, pomimo faktu, że jest od niedawna mieszkanką wsi, której będzie przewodzić. - Jestem tu nowa, mieszkam w Rozdzielu dopiero pięć lat, ale rodzina mojego męża to rozdzielanie z dziada pradziada - relacjonuje Monika. - Myślę jednak, że nawet w tak krótkim okresie dałam się poznać z jak najlepszej strony, a ten wybór chyba to potwierdza - kontynuuje.

W ciągu ostatnich pięciu lat Monika Tylawska aktywnie uczestniczyła w życiu wsi, jak mówi była chyba na wszystkich zebraniach wiejskich. Bardzo często pełniła funkcję protokolanta, zdarzyło się również prowadzić takie zebranie. Jej poprzednikiem na tej funkcji był pełniący obowiązki sołtysa przez ostanie 25 lat Józef Budziak. Po tym jak ogłosił, że już nie będzie startował w wyborach w Rozdzielu zaczęto poszukiwać dobrego następcy. Pomysł, by do wyborów stanęła Monika pochodził od jej sąsiadów i przyjaciół rodziny. Ostanie ćwierćwiecze w życiu wsi to wielki skoki cywilizacyjny jej mieszkańców. W tym czasie doprowadzono do niej linię telefoniczną, wieś została zgazyfikowana. Powstała kanalizacja i rozpoczęto pierwszy etap budowy wiejskiego wodociągu, w 2002 oddano do użytku nowa szkołę. Powstało też kilkanaście kilometrów asfaltowych dróg gminnych. - Być tu sołtysem po panu Budziaku to wielkie wyzwanie - stwierdza Tylawska. - On naprawdę zrobił dla naszej wsi bardzo wiele - dodaje. - Razem z nim dla Rozdziela pracował mój nieżyjący już niestety teść, który był radnym gminy Lipinki, mam nadzieję, że dobrze i skutecznie ich zastąpię - kończy.

Józef Budziak, odchodząc po 25 latach ze stanowiska sołtysa namaścił Monikę na swojego następcę i wprowadził ją osobiście w krąg osób, które w gminie Lipinki mogą jej pomóc w działaniu. Od dobrej współpracy z władzami gminy zależy przecież, czy do Rozdziela trafią środki, które umożliwią dalszy rozwój wsi. Z relacji Tylawskiej wynika, że jej pierwsze spotkania z wójtem i pracownikami urzędu gminy były bardzo obiecujące i spotkała się z bardzo przyjaznymi reakcjami. Rozdziele, mimo że malutkie, nie potwierdza obiegowej opinii o polskich wsiach, opinii która mówi, że są to miejsca, gdzie zostają tylko starsi ludzie. Tu praktycznie w każdym domu, w każdym obejściu widać małe dzieci. Wielkim wyzwaniem dla nowego sołtysa będzie stworzenie dla tych najmłodszych mieszkańców wsi warunków, które zapewnią im dostęp od najmłodszych lat do pełnej oferty edukacyjnej.

Monika trafiła do Rozdziela tuż po studiach, jak mówi, mąż jest bardzo silnie związany ze swoją miejscowością i wiedziała, że właśnie u niego zamieszkają, to był jej w pełni akceptowalny i świadomy wybór. - Znamy się od kilkunastu lat, pochodzę z Gorlic i kończąc studia widziałam, że tu wrócę - opowiada Tylawska. - Wiedziałam, że w Rozdzielu będzie mój dom, że tu właśnie będziemy razem z mężem wychowywać nasze dzieci - dodaje. Magister filologi rosyjskiej z językiem rusińsko-łemkowskim na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie prosto z wielkiego miasta trafiła do małej wioski w Beskidzie Niskim. Wydawać by się mogło, że to degradacja, że dla współczesnej kobiety zamieszkanie na wsi oddalonej od choćby ośrodków kultury będzie nieszczęściem. - Jestem pełna energii i pewnie dlatego by dać jej upust działam w lokalnych stowarzyszeniach - mówi Monika - Pracuję w radiu, jestem tłumaczem, to że mieszkam na wsi nie determinuje mojego życia, przeciwnie, pewnie dlatego mogę się realizować na wielu płaszczyznach - dodaje. - W wielkim mieście trzeba się w czymś specjalizować, to sprawia, że człowiek zamyka się na inne rodzaje ekspresji - kontynuuje. - Mieszkając w małym ośrodku łatwiej się realizować, czy to zawodowo czy też na niwie społecznej - tłumaczy.

Taka postawa młodej, świetnie wykształconej kobiety jest w dzisiejszych czasach dość niezwykła. Najczęściej spotykamy się z zupełnie odmiennym podejściem. Dla większości młodych ludzi to właśnie duże miasta wydają się miejscami, które mogą zapewnić im rozwój i awans. Powroty po studiach w rodzinne strony, do małych miast i wsi są czymś wyjątkowym. - Jeśli wszyscy będą myśleć, że tylko duże ośrodki mogą zapewnić realizację ambicji, planów to za chwilę te nasze małe ojczyzny po prostu znikną - podsumowuje Tylawska. - Przecież, teraz świat staje się globalną wioską, odległości przestają mieć znaczenie, a od nas młodych ludzi zależy, czy nasze rodzinne strony będą się rozwijać.

Wieś, dzięki choćby internetowi czy telewizji przestaje być miejscem, gdzie nie docierają dobra kultury czy informacje. Coraz większy procent jej mieszkańców nie zajmuje się rolnictwem. Również Tylawscy nie są rolnikami, koło ich domu chodzi kilka kur, mają też koty i psy. - Jeszcze wcześniej mama męża miała krówkę, ale teraz już nie mamy takiego gospodarstwa z prawdziwego zdarzenia - z uśmiechem opowiada Monika. - No, oczywiście, jak wszyscy na wsi, mamy kilka grządek z warzywami, ale trudno to nazwać wielką produkcją, po prostu, marchewka, pietruszka, podstawowe warzywa na własne potrzeby - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska