Żeby Albańczycy nie strzelali do naszych, należy przeszkolić bociany, aby latały nocą, wyposażone w system GPS, a jeśli to możliwe, omijały zagrożone rejony. Trzeba też przemyśleć kwestię uzbrojenia. Zamiast zakuwać je w bezużyteczne obrączki, lepiej dać im malutkie hełmy i pancerzyki na nogi, można również przemalować im brzuch i kulaski na kolor nieba, zapewniając tym samym odpowiedni kamuflaż. Jeśli i to nie pomoże, w ramach współpracy NATO będziemy zmuszeni wymienić je na boćko-drony, instruując Ciconia, że już nie musi latać nie wiadomo gdzie, że może sobie zostać w Polsce w zimowym sanatorium, gdzie będzie miał zapas żab i gdzie będzie sobie mógł dowoli klekotać przez zimę, a nawet przez lato, co uwolni je od znoju budowania gniazd na kołach od wozu. Myślę, że na to polecą, a raczej NIE polecą.
Napisz do autora:
[email protected]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i
Google+