Najgorzej jest w połowie sierpnia, gdy w Zakopanem wypoczywa najwięcej turystów. W pogodne dni droga niemal od samego Zakopanego aż po Łysą Polanę to jeden wielki korek. Turyści w samochodach się irytują, bo zamiast wędrować po tatrzańskim szlaku, tkwią w wozach. Pasażerskie busy, które chcą jak najszybciej dowieźć swoich klientów do celu, muszą jeździć lewym pasem, co wiele osób uznało za stwarzanie zagrożenia na drodze. Doszło do tego, że turyści nagrywali busy telefonami komórkowymi, a filmy umieszczali w internecie.
Na jednym z nagrań widać, jak na pasie w stronę Łysej Polany stoi sznur samochodów. Poruszają się czasem w żółwim tempie. Nagle lewym pasem, za podwójną ciągłą linią, w tę samą stronę mknie kawalkada busów pasażerskich. Na innym nagraniu widać z kolei busa jadącego pod prąd na ostrym zakręcie. - Ja nie wiem, jak tak można! To łamanie prawa i stwarzanie zagrożenia. A co by było, gdyby z przeciwka akurat ktoś jechał - pyta Andrzej Chronik, turysta z Krakowa, który widział taką sytuację na drodze na Łysą Polanę.
Okazuje się jednak, że choć rajd busów wyglądał groźnie, odbywał się pod kontrolą służb powiatowych i policji. - W tym roku postanowiliśmy ułatwić życie pasażerom komunikacji zbiorowej. Patrole policji i służby TPN kontrolowały ruch na tej drodze. Co jakiś czas zamykany był przejazd z Łysej Polany w stronę Zakopanego i Bukowiny Tatrzańskiej. Wtedy w stronę Łysej puszczanych było jednocześnie po kilka busów z pasażerami. Nie było zagrożenia, że ktoś akurat będzie jechał ich pasem z przeciwka - uspokaja Makowski. Podinsp. Kazimierz Pietruch z zakopiańskiej policji dodaje, że przez całe wakacje na zatłoczonej trasie były całodzienne patrole policyjne - od godz. 8 do 16.
To jednak i tak połowiczne rozwiązanie, bo wszyscy poza busiarzami tkwili godzinami w kilometrowych korkach. - Dlatego w przyszłym roku rozważymy możliwość, że jeśli zapełni się parking na Palenicy Białczańskiej, to po prostu zamkniemy drogę w stronę Łysej Polany. A jak ktoś będzie chciał jechać na granicę polsko-słowacką, będziemy go kierowali na Jurgów - mówi starosta tatrzański.
Byłaś (-eś) świadkiem ciekawego wydarzenia? Masz ciekawe zdjęcia lub filmy? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+