- Jestem dumny, że spełniliśmy wszystkie wymagania formalne, co nie wszędzie się udało, przykładem może być Kraków - mówi Maciej Sobanek, odpowiadający za bicie rekordu w Trzebini.
Regularnie zażywa kąpieli w zimnej wodzie w ramach grupy Morsów Ziemi Chrzanowskiej. Dla nich morsowanie to już nie tylko hobby, ale styl życia.
- Zanurzanie w zimnej wodzie wpływa na cały nasz organizm - przyspiesza metabolizm, zwiększa odporność, pobudza wydzielanie endorfin. Jest też to forma nawiązania relacji towarzyskich. Nie od dziś wiadomo, że mors jest zwierzęciem stadnym - dodaje Sobanek.
Spotkania nad wodą są okazją do rozmów, zacieśniania więzi koleżeńskich, społecznych. Morsowanie umożliwia też poznanie ludzi z całej Polski i świata, choćby przez wyjazdy i uczestniczenie w zlotach. Morsy Ziemi Chrzanowskiej uczestniczyły w zlotach w Mielnie i Polańczyku, Kazimierzy Wielkiej, wyjeżdżały nad wodospad do Przesieki, do sztolni Czarnego Pstrąga, a nawet zorganizowały spontaniczny jednodniowy wylot do Norwegii.
- Najbliższym tego typu wydarzeniem jest udział w Mors Masakrator 20 stycznia, czyli biegu na 4 km z przeszkodami. A w lutym uczestniczenie w jubileuszowym XV Międzynarodowym Złocie Morsów w Mielnie - dodaje Sobanek.
Morsowanie to forma przeznaczona dla wszystkich bez względy na wiek płeć, wystarczą tylko chęci. - Dlatego zapraszamy na nasze cykliczne spotkania w każdą niedziele o godz. 10 nad Balatonem w Trzebini - mówi Maciej Sobanek.