https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mówimy po krakosku (odc. 3) - Dziopy i brzany

Redakcja
Czy panie powinny obrażać się na słowo "Dziopa"? Niekoniecznie. A dlaczego? Wytłumaczy dziś Mieczysław Czuma w kolejnym odcinku naszego cyklu "Mówimy po krakosku". W każdy poniedziałek Leszek Mazan i Mieczysław Czuma, dwaj znakomici krakauerolodzy i znawcy historii Galicji, wyjaśniają co oznaczają oraz skąd wzięły się typowe dla Krakowa słowa oraz powiedzenia.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
wychowała, ha ha
x
x
Komentarz p. Radcy zupełnie "nie pasuje" do "krakoskiej" RZECZYWISTOŚCI. 1."Kasztan" to (raczej) leniwy koń, lub cwany najemnik.
2. "Wor" to (raczej) męt społeczny skory do złodziejstwa (wszelkiego rodzaju).
3. "Bat", ma tylko jedno (dosłowne określenie) w "Okolicach Krakowa".
4. "Ziemniak", pojęcie tutaj niezmiernie nieczęsto używane. Popularne jest tutaj określenie "kartofel" !!!!

Ponadto, w "Okolicach Krakowa" zamieskuje 79% kadry dydaktycznej krakowskich szkół akademickich, z tytułem "doktora", i tytułami wyższymi !!! Ubeków, cwaniaczków również tu nie brakuje, lecz ci znają "swoje" miejsce.
R
Radca
Nazywanie dziewczyny " dziopa " mialo znaczenie pejoratywne. Przynajmniej w moim srodowisku (krakowskiej inteligencji) mowilo sie " dziopa od krow ", czyli bylo to okreslenie na dziewczyne dopiero co przybyla do Naszego Miasta. Podobnie mezczyzna - przybysz z prowincji byl " kasztanem , worem, batem, ziemniakiem " itp.
m
mhg
od słoja
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska