
Nie mam oszczędności i nie będę oszczędzać, bo nie mam z czego! To wygodna wymówka, która mija się z rzeczywistością. Nie trzeba wcale angażować dodatkowych środków z domowego budżetu, by poprzestając na kwocie aktualnych wydatków wygospodarować całkiem pokaźną kwotę rezerwy finansowej. Popatrz, jakie to proste...

Po pierwsze –
przejrzyj
na swoim koncie wydatki z ostatniego miesiąca. Może się okazać, że na pewne kategorie produktów wydajesz w skali miesiąca znacznie więcej, niż Ci się wydawało. Kiedy już dowiesz się, na co wydajesz najwięcej pieniędzy (a wolałbyś/wolałabyś nieco mniej), zastanów się jak obniżyć rachunki z danej grupy. Może warto zrobić lepszy użytek z karty miejskiej i od czasu do czasu zostawić auto w domu? Nie musisz od razu rezygnować ze wszelkich udogodnień. Jeżeli lubisz często zamawiać jedzenie z dostawą – rób to nadal. Ogranicz wydatki w takich kategoriach, w których przychodzi Ci to „bezboleśnie”. W ten sposób łatwiej utrzymać swoje postanowienia.

Po drugie –
subskrypcje.
Przejrzyj, czy przypadkiem nie płacisz za członkostwa, z których regularnie nie korzystasz. Może się okazać, że rok temu wpisałeś/wpisałaś dane karty w celu uzyskania darmowego okresu próbnego w jakiejś interesującej Cię wówczas aplikacji, po czym zapomniałeś/aś o sprawie.

Po trzecie –
zautomatyzuj
swoje oszczędzanie. Najwygodniej robi się to poprzez serwisy mobilne banków i SKOK-ów, z których wiele oferuje funkcję regularnego odkładania określonej kwoty lub procenta wydatków po każdej transakcji, na osobnym rachunku czy subkoncie. Płacisz więcej gotówką? Ustal, że przykładowo wszystkie banknoty o nominale 10 zł wyjmujesz z portfela i przekładasz do specjalnie przeznaczonej koperty. Kiedy się wypełni – zanieś ją do Twojego banku lub SKOK-u i wpłać. Miło będzie zobaczyć dodatkowe cyferki na koncie.