W górach prawie -25 stopni! [OSTRZEŻENIE, PROGNOZA]
W Małopolsce ścisnął duży mróz. Wczoraj nad ranem termometry w Krakowie pokazywały 15 stopni poniżej zera, a w górach prawie dwa razy mniej. Są już pierwsze ofiary. Jedna z nich to 43-letni mieszkaniec Olkusza. Jego zwłoki znaleziono w czwartek ok. godz. 21 w jednym z domów przy ul. Bocznej. Najprawdopodobniej przyczyną śmierci było wychłodzenie organizmu. Mężczyzna pomieszkiwał w nieogrzewanym domu. Feralnego wieczora prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu.
Wychłodzenie mogło być również przyczyną śmierci 57-letniego bezdomnego, którego zwłoki w czwartek po godz. 20 znaleźli krakowscy policjanci. Znajdowały się w pakamerze za jednym z bloków przy ul. Felińskiego w Krakowie. Lekarz, który przyjechał na miejsce, nie był w stanie stwierdzić jednoznacznie, jaka była przyczyna zgonu, ale wiele wskazuje na to, że zmarł z wychłodzenia. Wiadomo, że w przeszłości nadużywał alkoholu. Zwłoki mężczyzny przekazano do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie.
W nocy z 5 na 6 stycznia policjanci z Krakowa przewieźli co najmniej pięć osób zagrożonych zamarznięciem do odpowiednich placówek - cztery, które były pijane trafiły do izby wytrzeźwień przy ul. Rozrywka, a jedna do znajdującej się tam ogrzewalni.
Rękę na pulsie trzymają również strażnicy miejscy. - Od początku zimy patrolujemy miejsca przebywania osób bezdomnych. Zwykle nie chcą od nas żadnej pomocy - twierdzi Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej w Krakowie.
W całym mieście jest około 100 miejsc znanych strażnikom, gdzie bezdomni szukają schronienia. Zwykle są to ogródki działkowe, altany lub pustostany, regularnie patrolowane przez strażników.
O tym, że w Małopolsce jest siarczysty mróz, świadczą także przepełnione schroniska dla bezdomnych. W noclegowni i schronisku przy ulicy Makuszyńskiego w Krakowie wszystkie miejsca (226) są już zajęte. Pozostały tam jeszcze wolne materace, dlatego pracownicy nie odmówią w razie czego pomocy. Podobnie jest w Domu im. św. Brata Alberta w Nowym Sączu.
- Na kilka dni przed zapowiadaną falą mrozów coraz więcej osób zgłaszało się do nas. W tym momencie 89 łóżek mamy zajętych. Ale każdy, kto będzie potrzebował pomocy, znajdzie ciepłe miejsce - powiedział Robert Opoka, dyrektor placówki.
Prognozy pogody na weekend nie są optymistyczne. Centralne Biuro Prognoz Meteorologicznych informuje, że w nocy temperatura może spaść do 20 stopni poniżej zera, a w dolinach górskich nawet do minus 30. W ciągu dnia ma być od minus 11 do minus 14 stopni Celsjusza.
Zaczadzeni w Limanowej
Czad zabił 72-latka w Limanowej. Do szpitala z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla trafiły cztery osoby z jego rodziny, w tym dwoje dzieci. W czwartek wieczorem, w jednym z domów przy ul. Polnej w Limanowej doszło do tragedii. W wyniku zaczadzenia zmarł starszy mężczyzna. Przybyli na miejsce ratownicy znaleźli go leżącego przy drzwiach łazienki, w której jest piecyk gazowy. Reanimacja 72-latka trwała kilkadziesiąt minut. Mężczyzny nie udało się uratować.
Ofiarą bezwonnego tlenku węgla omal nie padła także pozostała część rodziny, która w tym czasie przebywała w domu. 34-letnia kobieta, jej 38-letni mąż oraz dwie córeczki w wieku dwóch i trzech lat. Wszyscy trafili do szpitala z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla. Stan dorosłych był poważny. Lekarze za konieczne uznali zastosowanie tlenoterapii.
- U dzieci nie stwierdzono zatrucia, rodzice wyszli już ze szpitala - mówiła wczoraj Jolanta Mól, rzecznik limanowskiej policji.