https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

MŚ: Kowalczyk walczy o medal

Andrzej Stanowski
W sobotę w mistrzostwach świata w Val di Fiemme po raz drugi pobiegnie Justyna Kowalczyk. Polka wystąpi w biegu łączonym 2x7,5 km. Początek o godz. 12.45, transmisja w TVP 2 i Eurosporcie.

MŚ: wielki pech Kowalczyk w finale

Pierwszy bieg na mistrzostwach był bardzo pechowy dla Justyny Kowalczyk. Miała upadek w finale sprintu, co pozbawiło ją prawie pewnego medalu. Skończyła zawody na szóstym miejscu. - Trzeba teraz o tym zapomnieć i skupić się na sobotnim biegu - mówi Polka.

Kowalczyk dobrze radzi sobie w biegu łączonym. Ma trzy medale z wielkich imprez, w mistrzostwach świata raz była pierwsza (Liberec, 2009), raz druga (Oslo, 2011), na igrzyskach w Vancouver (2010) zajęła trzecie miejsce. W Pucharze Świata 5-krotnie triumfowała na tym dystansie, w tym sezonie wygrała zawody w kanadyjskim Canmore. Także trzy medale w biegu łączonym ma w swoim dorobku Marit Bjoergen, dwa złote i jeden srebrny.

Kowalczyk - pytana wczoraj, jakie ma oczekiwania, odrzekła: - Nie będę składać żadnych deklaracji, bo już bieg sprinterski pokazał, że rozdzielanie medali przed zawodami nie ma sensu. Trzeba będzie pobiec bardzo dobrze. Rywalki są mocne, będą to na pewno 3-4 Norweżki, Szwedka Kalla, Rosjanka Czekaliewa.

Nasza zawodniczka mówi, że trasa biegu jest trudna. - Dobrze znam pętlę klasyczną, bo biegałyśmy na niej w Tour de Ski. Część do stylu dowolnego jest nowa, ale też trudna. Dużo zależeć będzie od warunków atmosferycznych, najgorzej gdyby spadł śnieg. Mam kilka scenariuszy w głowie, trzeba będzie reagować na bieżąco - twierdzi Kowalczyk.

Trener Norwegów Egil Kristiansen stawia naszą biegaczkę w gronie kandydatek do medali. - Po niepowodzeniu w sprincie będzie na pewno podwójnie zmotywowana. W swojej ekipie mam kilka mocnych biegaczek: Bjoergen, Johaug, Steira, Weng - wylicza Kristiansen.

W gronie faworytek widzi także Justynę Kowalczyk nasz jedyny mistrz świata w biegach narciarskich mężczyzn Józef Łuszczek.
- Jestem bardzo dobrej myśli, oczekuję medalu. Jakiego? Zobaczymy, jak wszystko ułoży się na trasie. Po pechowym dla Justyny biegu sprinterskim widać, że jest mocna, naładowana energią. W czwartek trochę pogubiła się na trasie, niepotrzebnie zmieniała tor, ale w sobotę takich problemów nie powinno być, bo startuje z pierwszej linii i zapewne od razu będzie biec w czołówce.

Najgroźniejszymi rywalkami będą na pewno Norweżki, trzeba uważać nie tylko na Bjoergen, ale na bardzo dynamiczną Johaug, która także w biegu na 30 km będzie bardzo groźna. W sobotę trzeba pobiec mądrze taktycznie, nie szarpać się na początku, zachować siły na finisz. Ale już nieraz Justyna pokazała, że głowa u niej pracuje znakomicie - mówi Józef Łuszczek.

Obok Kowalczyk w biegu łączonym wystartują jeszcze trzy Polki: Paulina Maciuszek, Kornelia Kubińska i Agnieszka Szymańczak.

Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gregory1959
Szkoda ze Justyna upadla w sprincie , bo pewnie bylby medal i presja psychiczna bylaby mniejsza . Chociaz z Bjoergen wydaje mi sie , ze raczej by nie wygrala , ale drugie miejsce bylo jak najbardziej do wziecia . W kazdym badz razie zapowiada sie b. ciekawy bieg i obiektywnie patrzac medal powinien byc , a jaki to zobaczymy . Boje sie tylko zeby Justyna nie zajechala sie w klasyku , bo moze przegrac nie tylko z Bjoergen i Johaug.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska