https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na drogach było ślisko, w warsztatach wielki tłok

Lech Klimek
Zima zaskoczyła... kierowców. Pierwsze opady śniegu nie były na tyle intensywne, by na drogach musiały pojawić się pługi i piaskarki.

Osobowy mercedes wypadł z drogi na śliskim asfalcie. Przez kilkanaście minut droga była zatarasowana. Kierowcy z pomocą pośpieszyli mieszkańcy i przy pomocy ciągnika udało się postawić go na asfalcie. Kierowca jechał na letnich oponach.

- Chyba właśnie przez ten śnieg już dawno nie jechało się tak spokojnie jak wczoraj - mówi pani Katarzyna codziennie dojeżdżająca z Łużnej do pracy w Gorlicach. - Jechałam dziś obwodnicą i nikt tu nie przekraczał prędkości, nikt nie starał się na siłę wyprzedzać. Pewnie wszyscy byli w takiej sytuacji jak ja, mieli letnie opony - dodaje.

Pierwszy śnieżny poranek nie przyniósł na szczęście żadnych poważnych zdarzeń drogowych.

- Gdy spojrzałem rano za okno spodziewałem się wielu wezwań - komentuje sytuację brygadier Dariusz Surmacz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach. - Jednak poranek i dzień upłynęły nam spokojnie, wyjechaliśmy tylko raz, gdy mokry śnieg połamał gałęzie nad drogą w Brzanie - dodaje. - Obawiam się, że po zmianie opon na zimowe kierowcy uwierzą zbytnio w ich możliwości i będzie gorzej.

Wzmożony ruch zapanował w warsztatach zajmujących się wymianą opon.

- Od rana tylko wymieniamy opony - mówił wczoraj Wiesław Dyl, kierownik warsztatu MBM Auto Serwis. - Na stanowisku, gdzie prowadzimy wymianę opon do soboty nie ma żadnego wolnego terminu - relacjonuje.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska