Dla jasności technicznego opisu rzeczniczki: zlikwidowane zostały lewoskręty. Efekt jest teraz taki, że wyjazd w kierunku miasta oraz wjazd na osiedle wiąże się z kluczeniem po Zawodziu. Od razu pojawiły się pytania: kto to wymyślił, dlaczego nikogo z mieszkańców nie spytano o zdanie, opinię.
- Zmiany wykonano na podstawie przygotowanego w tym celu projektu organizacji ruchu, który uzyskał pozytywną opinię KWP w Krakowie - dopełniła rzeczniczka GDDKiA.
We wtorek, podczas spotkania było wiele uwag, żalu, ale i nadziei, że komuś uda się odkręcić całą sprawę. Nic niestety, przynajmniej na razie, na to nie wskazuje. Zarządca drogi, wprowadzone zmiany uważa za ostateczne. Nikłe, ale światełko w tunelu daje pomysł burmistrza, by niejako przedłużyć skrzyżowanie tak, by wyjazd z niego był na wysokości sklepu. Potem kierowcy mieliby do pokonania te kilkanaście metrów wzdłuż bloku i zjazd na osiedlowy parking. Wymagałoby to przeniesienia pomnika Łukasiewicza.
- To na razie tylko propozycja - zastrzega. - Nie wiemy, czy uda się ją zrealizować - dodaje.
O ile wcześniej trzeba było mieć oczy dookoła głowy, by wyjechać na osiedle bądź z niego wyjechać, to teraz jest jeszcze gorzej. Wystarczy stanąć tak kilka minut - jedni jeżdżą na pamięć i skręcają w lewo, inni w pośpiechu usiłują wcisnąć się na środkowy pas - pomimo linii ciągłej - i skrócić sobie drogę do miasta.
