Dziennikarze, którzy przyszli na wczorajszą konferencję prasową Wisły Kraków, liczyli na to, że klub przedstawi wśród nowych zawodników nie tylko awizowanych wcześniej Łukasza Gargułę i Andraza Kirma, ale również Davida Braza i Adisa Nurkovicia. Nic z tego. Negocjacje z tymi piłkarzami toczyły się co prawda w czwartek przez cały dzień, jednak nie uzyskano porozumienia.
Nawet jeśli nastąpi to w piątek, to nie ma już najmniejszych szans, żeby któryś z tych piłkarzy zagrał w II rundzie eliminacyjnej do Ligi Mistrzów. Czas na zgłaszanie zawodników upłynął bowiem wczoraj. Biorąc pod uwagę fakt, że Wisła nie zakontraktowała nowego bramkarza, wczoraj w trybie awaryjnym ściągano do Krakowa Ilje Cebanu, który był już jedną nogą w Polonii Bytom. Nie jest zresztą wykluczone, że ostatecznie tam trafi. Jeśli bowiem krakowski klub w końcu dojdzie do porozumienia z Nurkoviciem, to po meczach z Levadią, Cebanu znów pójdzie do Bytomia.
Rozmowy z nowymi graczami zatem trwały, a tymczasem dziennikarzom pozostało przepytać Kirma i Gargułę. W przypadku Polaka najważniejszym pytaniem było, kiedy będzie mógł grać. - Nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie, nawet w przybliżeniu - stwierdził Garguła. - Takie spekulacje nie mają po prostu sensu. Pracuję każdego dnia z naszym fizjoterapeutą Filipem Piętą i krok po kroku robię postępy.
Garguła czuje się dobrze w drużynie, a z aklimatyzacją nie było najmniejszych problemów. - W Krakowie przebywam od lutego - mówi. - W szatni Wisły byłem w tym czasie wiele razy. Znam też piłkarzy "Białej Gwiazdy" czy to z reprezentacji, czy z boisk ekstraklasy. Dlatego moje wejście do zespołu odbyło się płynnie.
Zadowolony z przenosin pod Wawel jest również Andraż Kirm. Zapytany, dlaczego wybrał Polskę na miejsce kontynuowania swojej kariery, odparł: - Wiem, że Wisła to wielki klub, który chce się rozwijać, chce odnosić sukcesy nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Dlatego chcę tutaj grać i chcę pomóc drużynie w osiągnięciu celów.
Słoweniec unikał wypowiadania się na temat poziomu polskiej i jego rodzimej ligi. - Zapytajcie mnie o to za kilka miesięcy - stwierdził tylko.
Obaj gracze podkreślali, że zostali dobrze przyjęci w drużynie, choć przynajmniej w jednym aspekcie łatwiej miał Kirm.
- Na szczęście koledzy o-szczędzili mnie na zgrupowaniu i nie musiałem śpiewać - śmiał się nowy gracz mistrzów Polski. - Mam nadzieję, że nie będę musiał tego robić również w przyszłości.
- Ja natomiast nie miałem tyle szczęścia i śpiewać musiałem - dodał pomocnik Łukasz Garguła. - Było jednak przy tym tyle śmiechu i żartów, że nie mam pretensji do kolegów z drużyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?