https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na tych krakowskich ulicach najczęściej dochodzi do wypadków [ZOBACZ LISTĘ]

Marcin Banasik
Ul. Nowohucka. W 2017 r. doszło to do 9 wypadków.
Ul. Nowohucka. W 2017 r. doszło to do 9 wypadków. archiwum
Wielicka, 29 Listopada, Armii Krajowej – to zdecydowanie najniebezpieczniejsze krakowskie ulice. W 2017 roku doszło na nich do największej liczby wypadków. I to one od lat utrzymują się w „czołówce” policyjnych statystyk.

W tych miejscach dochodzi do największej liczby wypadków

– Mówiąc wprost nie jest to dla nas wielkie zaskoczenie, ponieważ są to długie ulice, o dużym natężeniu ruchu. My skupiamy się jednak na konkretnych punktach. Największym problemem i wyzwaniem dla nas jest to, że bardzo dużą grupą osób, które zostały poszkodowane, są piesi. Kluczowe jest likwidowanie tzw. czarnych punktów – mówi mówi podinsp. Robert Michalik, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.

W ubiegłym roku na drogach w stolicy Małopolski łącznie doszło do 8868 kolizji i 1011 wypadków, w których zginęło 15 osób, a 1106 doznało obrażeń ciała. – Ogólnie więc odnotowaliśmy w 2017 roku niewielki, kilkuprocentowy wzrost różnych zdarzeń drogowych w Krakowie, w porównaniu z rokiem wcześniejszym, choć tych najgroźniejszych, czyli wypadków mieliśmy o 13 proc. mniej. Liczba ofiar śmiertelnych jest dokładnie taka sama jak w dwóch poprzednich latach, ale niepokojące jest to, że zdecydowana większość z nich to tzw. „niechronieni uczestnicy ruchu”. I to wyznacza priorytet naszych działań na 2018 rok – mówi podinsp. Robert Michalik.

Z 15 ofiar śmiertelnych, aż siedem to piesi oraz czterej rowerzyści. Do tego jedna osoba zmarła po tym, gdy wypadła z meleksa. Kolejne dwie ofiary to motocykliści. – Jak łatwo obliczyć, „tylko” jedna z tych 15 osób, to kierowca samochodu. Mamy wciąż niestety w Krakowie miejsca w których piesi i rowerzyści są szczególnie narażeni i najczęściej są ofiarami wypadków – dodaje podinsp. Robert Michalik. Takim „czarnym punktem” jest chociażby przejście dla pieszych w rejonie skrzyżowania wspomnianej ul. Armii Krajowej i Bronowickiej (w okolicach kościoła).

Tylko w zeszłym roku doszło na nim do czterech potrąceń pieszych, z czego stan trzech osób był bardzo ciężki. – Notorycznie dochodzi tam m.in. do nieustąpienia przez kierowców pierwszeństwa pieszym, co jest główną przyczyną wypadków. Wspólnie z urzędnikami miejskimi doprowadziliśmy do tego, że to i wiele innych przejść zostało w ostatnim czasie „doświetlonych”, na jaskrawo biało-czerwony kolor wymalowana została tzw. zebra, ale niestety wciąż okazuje się, że to za mało i szukamy kolejnych rozwiązań. Czasem już nawet myślimy o całkowitym likwidowaniu niektórych przejść, np. na ul. Conrada, ale chyba nie tędy droga – mówi Tomasz Jemczura, zastępca naczelnika krakowskiej drogówki.

Również do czterech groźnych wypadków, w których potrąceni zostali piesi, doszło w zeszłym roku na przejściu dla pieszych w rejonie skrzyżowania ul. Meissnera i Pszona. – I tak wymieniać można długo. Jest kilka propozycji poprawy sytuacji w rejonie przejść dla pieszych. Jedne dość inwazyjne, czyli np. tworzenie przy nich tzw. wzniesień, by kierowcy zwalniali. Ostatnio w rozmowach z ZIKiT pojawił się pomysł tworzenia w rejonie przejść systemu, który działa w taki sposób, że gdy pojawiają się piesi, zapala się dodatkowe oświetlenie. Będziemy dążyć do tego, by te pomysły były wcielane w życie – dodaje nadkom. Tomasz Jemczura.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

u
użytkownik ruchu
to, że piesi nie potrafią przepisowo korzystać z ulic, problem nie jest wyłącznie po jednej stronie. Bezmyślność i głupota jest głównym problemem po obu stronach. Nie prędkość, nie brak pasów ale właśnie głupota! Jeden nie pomyśli i wyprzedza na pasach albo nie przepuszcza pieszego mimo że ma wystarczający odcinek do zmniejszenie prędkości przed pasami, a drugi włazi nie patrząc czy nie stwarza zagrożenia dla siebie robiąc to w danym momencie...tyle w temacie
u
użytkownik ruchu
ale też często gęsto przez własną głupotę. Mnie jako dziecko nauczyli, że jak chcę przejść przez jednię, nie ważne czy na przejściu czy poza, to mam się zatrzymać, popatrzeć lewo-prawo-lewo i dopiero jak ocenię sytuację że mogę wejść na pasy to wchodzę. A teraz jest mentalność: są pasy-mam pierwszeństwo, nie ważne że samochód/tramwaj/autobus nie zatrzyma się przecież w miejscu, toż mam pierwszeństwo to włażę nie patrząc czy ten pojazd jest daleko czy musi hamować z piskiem. Gro pieszych potrafi nagle zmienić kierunek z równoległego na prostopadły włażąc bez patrzenia na ulicę. Nie bronię kierowców, żeby było jasne, codziennie jestem świadkiem wyprzedzania na pasach i nie przepuszczania pieszych. Ale ludzie, trochę rozumu, piesi powinni umieć sami dbać o swoje bezpieczeństwo, od nich kodeks drogowy także wymaga zachowania szczególnej ostrożności przy przekraczaniu ulicy/drogi...:
"Art. 13.
1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.
2. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.
3. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, o którym mowa w ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Pieszy jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom i do przeciwległej krawędzi jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni."
K
Krakowiak
Kochani jaki problem żeby od nowa montować słupki z łańcuchami wzdłuż ulic na chodnikach. Takie słupki spełniałyby rolę w pierwszym rzędzie że samochody nie zastawiałyby chodników co utrudnia przejście pieszym a nie mówiąc o przejeździe z wózkiem. następny plus to piesi musieliby (powinni) dochodzić do miejsc wyznaczonych do przechodzenia a nie na przełaj ,czy są pasy czy nie.
A
Alicja
Uważam że policja powinna zacząć karać pieszych bo to oni są w większości przypadków winni przy wypadkach gdzie jest sygnalizacja świetlna.Dla nich nie jest ważne że jest czerwone światło i że jadą samochody tylko lecą na oślep bo im autobus odjedzie z przystanku. przecież za parę minut podjedzie następny a ta piechota nie myśli o tym że może zginąć wpadając pod koła samochodu. Policja powinna stanąć na tych przejściach gdzie dochodzi do największej liczby wypadków z winy pieszych i wystawić kilkanaście mandatów to wtedy by piesi zaczęli może myśleć i nie byłoby tyle ofiar.
A
Antek
WSZYSCY WIDZĄ BŁĘDY KIEROWCÓW A JAK PIESZY WPADA POD SAMOCHÓD WBIEGAJĄC NA JEZDNIĘ PRZY CZERWONYM ŚWIETLE DLA NIEGO TO JEST OK.MOŻE PORA ZACZĄĆ TEŻ KARAĆ PIESZYCH ŻEBY WIEDZIELI CO OZNACZ A ŚWIATŁO CZERWONE A CO ZIELONE.
G
Gosc
Przepraszam to jakies uczulenie.
m
mieszkający niedaleko.
Z uporem maniaka pokazuje się w programie ,,jedź bezpiecznie " trzy przejścia dla pieszych bez sygnalizacji na Armii Krajowej oraz kierowców łamiących przepisy . One tam w ogóle nie powinny być , ile razy przejeżdżam tamtędy patrzę w lusterko wsteczne i kalkuluję czy hamować i mieć w doopie garaż czy przemknąć obok pieszego , pieszej - taka jest rzeczywistość na tej ,,autostradzie" "
G
Gość
50 km/h to smog, 100 km/h to czyste powietrze. To pieszy powinien być ostrożny a powili powinny jeździć tylko pojazdy elektryczne (tramwaje), gdyż to tylko one im wolniej jadą, tym mniej zżywają energii. Autobus powinien na czerwonym jechać na syrenie, jak karetka pogotowia.
G
Gość
Nie szykany dla aut, nie sygnalizacje (gdyż autobusy miejskie trwonią paliwo, popadając w czerwoną falę), lecz przejścia podziemne i kładki. Ponieważ pieszy jest najbardziej narażony, należy ruch pieszych usuwać z jezdni (szczególnie tych bardzo ruchliwych, zwłaszcza arterii autobusowych) poprzez budowę kładek i przejść podziemnych. nie robić sygnalizacji, gdyż one zwykle działają tak, że jak zbliża się autobus komunikacji miejskiej, to złośliwie dostaje przed nosem czerwone światło (a każde hamowanie, to konieczność ponownego ruszania z miejsca a ciężki przegubowiec podczas ruszania spala 20-krotnie więcej paliwa niż podczas jazdy). Poza tym, trzeba zmienić przepisy i politykę karno-mandatową, czyli zmusić pieszych do zachowania znacznie większej ostrożności, zobowiązać pieszych do niewkraczania na jezdnię (także na pasy), gdy zbliża się autobus miejski (autobus powinien mieć bezwzględne pierwszeństwo i trąbić na pieszych), obniżyć mandaty dla kierowców a radykalnie podnieść dla pieszych i rowerzystów.
H
Heh
Dokladnie zapomnialem nalezy przywrocic w terenie zabudowanym predkosc jaka obowiazuje w terenie zabudowanym! Nie jakies 70km/h na al jana pawla 2 czy na armii krajowej czy na wielickiej. Tylko 50km/h. Ba nawet bym rozwazyl postawic 30km/h przed przejsciami dla pieszych jak na wybickiego pod Tesco. Choc na armij krajowej to i tak swiatla sa konieczne bo zwezic raczej sie nie da.
H
Heh
Chodzi o Krakow a nie Malopolske. To ze ktos ginie w tempo 30 czy tempo 50 jest skandaliczne. Spoko na wsiacy i autostradach gdzie jezdza po 100km/h to normalne ze ginie jakis odsetek ludzi. Natomiast to ze tyle osob ginie w samym Krakowie 2os na 100 tys mieszkancow! To jest skandalem bo sa ludzie ktorzy nie potrafia jechac przepisowo 50km/h i zwolnic przed przejsciem i nie wyprzedzac na przejsciu itd.
h
heh
Jaki jest problem zamontowania swiatel na przejsciu dla pieszych? Na al. Kijowskiej sa takie swiatla. Jak podchodzi pieszy to naciska i za 5-10sek zapala sie zielone. Przechodzi kierowcy zatrzymuja aie po 30 sekundach zmienia sie na czerwone. Potem jest cykl 30 sekund jakby ktos zaraz nacisnal. Po 30 sekindach znowu szybko zapala sie dla pieszych. Te swiatla na al. Kijowskiej na wysokosci Mlynowki Krolewskiej sa genialne. Nalezy taie swietla zamontowac na wszystkich przejsciach armi krajowej conrada, wielicka itd. Gdzie sa ulice 2 pasmowe w jednym kierunku. Na wybickiego kolo tesco nalezy natomiast zrobic lokalne zwezenie ulicy do 1 pasa ruchu i zrobic parkingi po obu stronach. To samo na wyjezdzie z Krowoderskich zuchow na wubickiego wysepka i zwezenie to wyjazdu po 1 pasie ruchu lub nawet swiatla. Bo tam jest bardzo szeroko. Na wyjezdzie z Lokietka w Wroclawska zrobic trojkatne rondo i wysepke w polpwie przejscia. Wyjazdy i wjazdy 1 pasem ruchu. Naprawde mozna wyznaczyc zasady 1. Przejscia niesygnalizowane tylko przez 1 pas ruchu w kazdym kierunku z wysepka. Przejscia sygnalizowane wszedzie jndziej. Zrobic inwenteryzacje i nagle liczba ofiar spadnie do 0 w Krakowie. Kolejne przywrocic rozebrane azyle dla pieszych na Wroclawska/Raclawicka sam doswiadczykem wyprzedzania po strefue wylaczonej z ruchu na przejsciu dla pieszych i gwaltownego hamowania. Kolejne przejscie na przystanek autobusowy na Kijowskiej na wysokosci Mazowieckiej, nalezy zamontowac Azyl dla pieszych. Jest naprawde konieczne mega duzo inwestycji podnoszacycg bezpieczenstwo ruchu pieszych. Rowerzysci gina bo nie ma sciezek a tam gdzie aa to sa niebezpieczne. Choc akutat rower i motocykl nigdy nie bedzie bezpieczny. Chyba ze sie zlikwiduje sciezki przed wiekszymi skrzyzowaniami wprowadzi ruch po chodniku z pieszymi z ograniczeniem predkosci do 5km/h. To wtedy skrecajace auta beda mialy wieksza szanse nieprzejechac rowerzysty. Bo jezeli ktos uwaza ze kierowca naprawde przy tylu rzeczach na ktorycg sie skupia nagle zauwazy wyskakujacego zza ekranu akustycznego rowerzyste to sorry. Mozna np. Jakas oswietlenie zamontowac dodatkowe sciezki rowerowej. Gdy rowerzysta zbliza sie do skrzyzowania to cala sciezka zapala sie na czerwono! No ale problem ze wtedy rowerzysta bedzie sie czul pewniej a kierowcy i tak beda sie czasami mylic i liczba ofiar nie spadnie. No chyba zeby za przejechanie na takim czerwonym karac jak za mordwrstwo to moze by ktos sie zastanowil czy swieci czy nie na czerwono. Wiec rower to ciezka sprawa do pogodzenia z autem. Najlepiej ograniczenie do 5km/h na przejazdach i na chodnikach przy przejsciach. Konczenie sciezki rowerowej 10m przed przejsciem dla pieszych. Znak uwaga piesi i 5km/h predkosci i rowerzysts zwalnia jedzie w tlumie pieszych. Ani nie rowerzysta nie zabije wtedy chodzacych w roznych kierunkach pieszych, a ni nie wpadnie nagle na droge na przejazd czy na przejscie i sa szanse ze kierowca go nie zamorduje. Napewno ZIKIT powinien sie wziasc w tym roku za radykalna poprawe bezpieczenstwa na przejsciach dla pieszych i przejazdach rowerowych.
n
nn
Naucz się czytać ze zrozumieniem tępy korbojebie. W Krakowie samym, podpowiem.
B
Bab
A czy ktoś zliczył ile wypadków było na obwodnicy Krakowa ? Jest coraz gorzej a interwencji żadnych nie widać. Na Armii Krajowej wystarczy kładka, światła, cokolwiek. Wiadomo że ustąpienie pierwszeństwa nie działa.
g
gosc
15 osób śmiertelnych, gdzie w małopolsce mieszka blisko 3 mln ludzi, codziennie te miliony poruszają się po drogach, razy 365 dni w roku 24h. Ten ruch to dziesiątki milionów, 15 osób choć brzmi tragicznie to nawet nie jest promil w ruchu.
A ile osób wtargneło na jezdnie, a ile po za miastem nie było wyposażone w obowiązkowe odblaski ?
Tego z tendencyjnego artykułu się nie dowiemy, bo właśnie o to chodziło
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska