
Kluby Ekstraklasy najchętniej pozyskują piłkarzy bez kontraktu - w myśl zasady, że "za darmo to uczciwa cena". Zdarzają się jednak wyjątki. W tym okienku sporo na transfery przeznaczył już mistrz Polski Raków Częstochowa, ale i Zagłębie Lubin. Ciekawostka: Legia Warszawa za czterech zawodników (Gual, Kun, Pankov, Elitim) nie wydała ani grosza!
Sprawdziliśmy, kto najwięcej wydał, a kto najwięcej zarobił na dotychczasowych transakcjach. Oto zbiorcze podsumowanie ruchu w obie strony. Niekwestionowanym liderem oczywiście reprezentant Polski z Lecha Poznań, który postanowił rozwijać karierę w Belgii, tak jak swego czasu choćby Waldemar Sobota.
Jak bardzo zmieni się to zestawienie w lipcu? Przed nami najpewniej transfery Johna Yeboaha i Erika Exposito ze Śląska Wrocław, być może Bartosza Slisza z Legii Warszawa, Ariela Mosóra z Piasta Gliwice, Sebastiana Kowalczyka z Pogoni Szczecin, Szymona Włodarczyka z Górnika Zabrze. Poza tym na łowy ruszy Lech Poznań, któremu zależy na dwóch-trzech jakościowych wzmocnieniach.

około 300 tys. euro - Damian Dąbrowski
Kupujący: Zagłębie Lubin
Sprzedający: Pogoń Szczecin
30 lat, defensywny pomocnik, kontrakt do czerwca 2026
To transfer wewnątrz Ekstraklasy. Miedziowi postanowili zainwestować około 15 procent z kwoty uzyskanej za Łakomego. Wybór padł na doświadczonego ligowca, pełniącego w Szczecinie nawet rolę kapitana, który do Lubina wraca po jedenastu latach.

600 tys. euro - Dawid Drachal
Kupujący: Raków Częstochowa
Sprzedający: Miedź Legnica
18 lat, ofensywny pomocnik, kontrakt do czerwca 2028
Chcesz mieć obiecującego młodzieżowca? No to rób przelew z pięcioma zerami. Mistrz jest pewny, że kandydat wypali, więc zapłaci sporo i to spadkowiczowi. A bohater póki co zasłynął słowami, że marzy o Złotej Piłce, bo przykład Roberta Lewandowskiego pokazuje, że wszystko jest w piłce możliwe, o ile poparte talentem, pracą i systematycznością.

600 tys. euro - Dawid Kurminowski
Kupujący: Zagłębie Lubin
Sprzedający: Aarhus GF (Dania)
24 lata, napastnik, kontrakt do czerwca 2025
Nie wypalił powrót Jakuba Świerczoka, kiepsko wypadł Martin Doleżal, więc Miedziowi postanowili dać szansę wypożyczonemu dotąd snajperowi, który pokazał "to coś" w rundzie wiosennej. Kwota w sumie jest spora, ale czasami po prostu trzeba zaryzykować. Tym bardziej że mowa o jeszcze stosunkowo młodym Polaku.