„Dawid Błanik podpisał umowę z Żółto-Czerwonymi. Korona skorzystała z klauzuli zawartej w kontrakcie zawodnika i wykupiła go z Sandecji Nowy Sącz” – brzmi komunikat na łamach witryny kielczan.
Jak się okazuje cała sprawa z pozyskaniem Błanika przez Koronę… może nie być jeszcze do końca rozwiązana. Sandecja nawet nie zająknęła się, że sprzedała swojego gracza Koronie. Próżno jak na razie szukać jakiejkolwiek informacji na ten temat.
Błanik miał kosztować Koronę raptem… kilkadziesiąt tysięcy złotych (pomiędzy 50 a 70 tys. zł.), co jest mocno okazyjną kwotą, zwłaszcza biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję piłkarza. I w tym należy upatrywać ewentualnego „protestu” sądeczan, którzy mają dążyć do tego, by wyjaśnić całą sprawę związaną z odejściem Błanika.
Próbowaliśmy skontaktować się z p.o. prezesa Sandecji Łukaszem Morawskim, następnie z wiceprezesem klubu Łukaszem Skrzyńskim, ale żaden z nich, mimo kilku prób kontaktu z naszej strony, nie odbiera telefonu.
Udało nam się za to porozmawiać z Dawidem Błanikiem, czyli bohaterem tego tekstu. – Czuję się zawodnikiem Korony, która po prostu skorzystała z zapisu w moim kontrakcie. Podpisałem umowę na 2 lata z opcją przedłużenia. Słyszałem o małym zamieszaniu, ale nie chciałbym komentować tej sprawy – powiedział nam piłkarz, który do Nowego Sącza przyszedł jeszcze za rządów poprzedniego prezesa sądeczan, czyli Arkadiusza Aleksandra.
Nasuwa się pytanie czy obecne władze klubu z miasta nad Dunajcem wiedziały wogóle o takim zapisie w kontrakcie swojego zawodnika?
- Ranking TOP 15 najpiękniejszych plaż nad Bałtykiem. Są zachwycające!
- Piękne plażowiczki w Małopolsce. Dla której tytuł Miss Plaży? ZDJĘCIA
- Transfery byłych piłkarzy Wisły. Sezon 2021/22
- Piłkarze z Małopolski w ekstraklasie 2021/2022. Poznajcie wszystkich
- Wisła Kraków. Wyjątkowe spotkanie pokoleń „Białej Gwiazdy”
