
O. Jan Andrzej Kłoczowski, kościół oo. Dominikanów, Kraków
Dominikanin. Na "Kłocza" do dominikanów chodzą tłumy. W zasadzie powiedziano już o nim wszystko. Powiedzmy więc co najważniejsze: nie przynudza, nie poucza, nie potępia. Niesłychanie błyskotliwy, nie ucieka od trudnych tematów: aborcji, eutanazji. Nieprzypadkowo to on głosił homilię na pogrzebie Sławomira Mrożka.

Ks. Franciszek Gruszka, proboszcz rektoratu św. JP II Kraków (Ruczaj).
Parafianie go kochają za styl: zawsze wita ich i dziękuje, że przyszli. Podkreśla, że kościół jest dla wszystkich, także dla grzeszników, bo każdy ma prawo do błędu. Zdecydowany przeciwnik wodolejstwa. Może dlatego, mimo że ksiądz nie ma jeszcze kościoła (msze są w kaplicy), wiernych jest zawsze więcej niż miejsca.

O. Józef Polak, santuarium MB Pocieszenia Nowy Sącz
Jezuita, były szef sekcji polskiej Radia Watykańskiego. Może stąd jego styl: prosty, zwięzły. Jak obliczyli parafianie, jego kazania trwają od 9 do 11 minut. Każdy ma wrażenie, że mówi tylko do niego. Lubi inteligentnie pożartować, błyskotliwy. To nie przypadek, że właśnie on wygłosił homilię na sądeckim Rynku podczas kanonizacji Jana Pawła II.

Ks. Józef Zborek, parafia św. Wawrzyńca, Grojec
W każdym kazaniu wykorzystuje przykłady z własnego podwórka i choć nie używa nazwisk, parafianie wiedzą, o czym mowa. Gdy jednej z rodzin spalił się dom, mówił o miłosierdziu. Gdy lokalne media opisały wypadek chłopaka z Grojca, za co spotkał je zarzut gonienia za sensacją, brał je w obronę. Kazania ks. Zborka są jak balsam na lokalne konflikty.