Do pierwszego rabunku, o którym już pisaliśmy, doszło ok. godz. 22 dzień przed Wigilią. Dwóch mężczyzn w kominiarkach, wpadło do jednej ze stacji benzynowych przy zakopiance.
Żądając wydania pieniędzy uderzyli kijem bejsbolowym 51-letniego sprzedawcę, a sprzedawczyni grozili bronią. Zabrali z kasy 7 tys. zł i uciekli.
Po ponad 4 tygodniach zdecydowali się na kolejny skok. Tym razem 17 stycznia również ok. godz. 22 zaatakowali jeden ze sklepów spożywczych. I tym razem posłużyli się przedmiotem przypominającym pistolet.
Właścicielom sklepu skradli ok. 2 tys. zł oraz telefon komórkowy. Całej zajście trwało kilkadziesiąt sekund.
- Bandyci zostali zatrzymani w jednej z dyskotek na terenie Czarnego Dunajca - informuje sierż. Marta Kurczab-Drużkowska, rzecznik nowotarskiej policji. - Okazali się nimi 21-letni mieszkaniec Zaskala
i 24-letni nowotarżanin. Wraz z nimi zatrzymano dwie 20-letnie mieszkanki Nowego Targu podejrzewane o współudział.
Zatrzymanym grozi teraz do 10 lat więzienia. Przed sądem mogą stanąć także zatrzymane kobiety. Obie otrzymały dozór policyjny i zakaz opuszczania miejsca zamieszkania.
Jedna z nich prowadziła bowiem auto, którym po rabunku sklepu uciekali bandyci. Drugiej dwudziestolatce zarzuca się paserstwo.