Szybka jak wiatr
Dla Natalii Kaczmarek piątkowy wieczór, który stał pod znakiem burz i deszczu, był niezwykle udany bowiem po raz pierwszy w karierze triumfowała w prestiżowym mityngu cyklu Diamentowej Ligi. Na mokrej bieżni specjalistka od 400 m dobiegła do mety z czasem 50,41, czyli o ponad sekundę lepszym, niż w pierwszym starcie w tym sezonie w Dausze, gdzie zajęła trzecie miejsce.
Na treningach to wyglądało bardzo dobrze. Już wcześniej byłam w dobrej formie, ale nie mogłam tego pokazać, bo ostatni poważny start miałam miesiąc temu w Dausze, a tam nie było warunków i byłam bezpośrednio po obozie. Mam nadzieję, że teraz już będę biegać tylko w okolicach 50 sekund.
Powiedziała lekkoatletka i zaznaczyła, że podchodziła do piątkowego startu z pewnością siebie i liczyła na zwycięstwo.
Forma wicemistrzyni Europy zwyżkuje. Z biegu na bieg Polska lekkoatletka osiąga lepsze rezultaty. Choć największa impreza, czyli mistrzostwa świata w Budapeszcie dopiero w sierpniu, 25 latka nie obawia spadku formy.
W zeszłym roku było tak samo, w drugim starcie pobiłam rekord życiowy wynikiem 50,16, a i tak w sierpniu ponownie go poprawiłam, biegając poniżej 50 sekund. Zupełnie się tym teraz nie przejmuję, potrafię długo utrzymać formę i ufam mojemu trenerowi
Rekord na ostatniej prostej?
Rekord Polski w biegu na 400 m należy do trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej Ireny Szewińskiej - 49,28. Mistrzyni olimpijska z Tokio najlepszy czas uzyskała rok temu - 49,86
- Staram się biegać najlepiej jak potrafię. Wiem, że mogę się do niego zbliżyć, bo mam nadzieję, że będę poprawiać swój rekord życiowy, ale czy rekord Polski pobiję w tym sezonie czy w ogóle kiedykolwiek - ciężko mi powiedzieć. Fajnie by było - stwierdziła lekkoatletka.
W niedzielę wystartuje w Memoriale Janusza Kusocińskiego, a w piątek w mityngu Diamentowej Ligi w Paryżu.
PAP
