
Barbara Gryboś: Uczniowie docenili matematyczkę, pracującą w Kwiatonowicach i Ropicy Polskiej
Barbara Gryboś o nominacji do naszego plebiscytu dowiedziała się od swoich uczniów. Ci informują ją o wynikach, więc i ona musi być na bieżąco.
- Nie muszę nawet sprawdzać na stronie, bo donoszą mi o każdym ruchu w plebiscytowej tabeli - śmieje się.
Na pytanie o przedmiot odpowiada śmiało, że matematykę można polubić, a wszystko zależy od tego, jak podaje się wiedzę uczniom. Praca nauczycielki to zawsze to, co chciała robić najbardziej. Do dzisiaj wspomina zabawy z dzieciństwa, w których zawsze stawała z kredą czy długopisem w ręku. Choć niektóre odbiegały od tych w szkołę, to i tak zawsze na pierwszym planie było liczenie. Bardzo lubiła bawić się w sklep, zliczając skrzętnie każdy grosik.
Dzisiaj, jako absolwentka Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie z powodzeniem realizuje się w pracy matematyczki w Szkole Podstawowej w Kwiatonowicach, gdzie jest wychowawczynią klasy VII i w Ropicy Polskiej. Poza prowadzeniem zajęć z programu nauczania przygotowuje swoich uczniów do udziału w matematycznych konkursach, organizuje zajęcia dodatkowe.
- To czwarty rok mojej pracy w szkole, jestem nauczycielem kontraktowym. Wcześniej zajmowałam się odchowaniem swoich dzieci - tłumaczy.
Jak twierdzi, tęgą matematyczną głowę po mamie będzie miał syn, córka to raczej humanistka - po swojej cioci, a siostrze pani Basi, która jest polonistką.

Marta Tabasz, Szkoła Podstawowa nr 2 im. Ks. Prof. Józefa Tischnera w Szczawnicy.
Pani Marta pracuje w szczawnickiej podstawówce jako psycholog.
Swoją przygodę ze szkołą rozpoczęła w 2004 roku. Od tego czasu niezmiennie pracuje na tym samym stanowisku. - Ta pracy jest ona niesamowita, daje mi mnóstwo satysfakcji - zaznacza pani Marta.
Najbardziej w tej pracy podoba jej się kontakt z dziećmi.
- Te spotkania, ta praca powoduje, że one uczą się czegoś od nas, ale i my od nich. W dzieciach fascynująca jest szczerość, kreatywność, takie pogodne odkrywanie świata, fascynacja tym światem. My dorośli naprawdę mamy się czego od nich uczyć - dodaje pani psycholog.
Pani Marta nie ukrywa jednak, że w jej pracy zdarzają się i trudne chwile, gdy trzeba pomóc dziecku, które ma problemy z dorosłymi w rodzinie.
- To nie jest praca, że wybija 15, zamykam drzwi i idę do domu. Często jest to praca po godzinach, kosztem własnej rodziny. Jednak, gdy uda się pomóc takiemu małemu człowiekowi, to jest piękne - podkreśla.

Magdalena Tomala, Liceum Ogólnokształcące nr 1 w Rabce-Zdroju
Pani Magda w środę, 18 października prowadziła w pow. nowotarskim w kategorii nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych.
Od 31 lat uczy języka polskiego. - To moja wymarzona praca, bowiem od młodzieńczych lat, przez cały okres studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim chciałam uczyć. I to mi się udało, z czego jestem bardzo zadowolona - mówi pani Magdalena.
Polonistka pracuje w jednym z najbardziej prestiżowych liceów na Podhalu, którego uczniowie osiągają wysokie noty na egzaminach maturalnych cz y na olimpiadach.
- Nasza młodzież jest bardzo twórcza, ambitna. Bardzo lubię z nimi pracować. Ludzie w tym wieku są pełni zapału. Wystarczy lekko ich popchnąć, by rozpoczęli działać, tworzyć z pasją. To jest piękne i widać to w ich wynikach - mówi nauczycielka.
Pani Magdalena jest w liceum koordynatorką projektu „Bliżej siebie”. Dzięki temu wraz z młodzieżą jeździ na wymiany uczniowskie do Izraela. Dzieci w ten sposób uczą się tolerancji, otwartości na inne kultury, ale też poznają świat. - Uważam, że mam wspaniałą pracę i nie zmieniłabym jej na żadną inną - dodaje na koniec.

Małgorzata Widawska: Dobry kontakt z uczniami na co dzień jest najcenniejszy
Małgorzata Widawska, nauczycielka klas I-III z Zespołu Szkół Niepublicznych “Siódemka” w Tarnowie.
Nauczanie wczesnoszkolne zdaniem pedagog z 31-letnim stażem pracy jest bardzo ważne. To ono wprowadza młode osoby w świat wiedzy i nauki.
Dlatego z jednej strony trzeba zrobić wszystko, co możliwe, aby jak najwięcej je nauczyć, ale z drugiej strony nie zrazić do dalszej edukacji już na samym jej początku.
- Czasami balans pomiędzy jedną, a drugą stroną jest bardzo mały, dlatego trzeba do tego przywiązywać dużą wagę - podkreśla Małgorzata Widawska.
Nauczycielka pochodząca z Woli Rzędzinskiej stara się dużo rozmawiać ze swoimi uczniami oraz w każdej chwili służyć im swoją pomocą.
Jej podopieczni doskonale o tym wiedzą i zdają sobie sprawę, że jeżeli mają jakiś problem, zawsze śmiało mogą się do niej zgłosić, a ona postara się go rozwiązać.
- Szkoła stanowi dla nich drugi dom, dlatego muszą czuć się tutaj dobrze. Robię wszystko, co w mojej mocy, aby tak właśnie było - zaznacza pani Małgorzata.