Naukowcy ostrzegają: rozprzestrzenia się najgroźniejsza wersja koronawirusa i pytają, czy zdołamy przygotować szczepionki na czas.
Przez 18 ostatnich miesięcy szczepionki przeciw COVID-19 (najpierw dwie dawki, potem dawka wzmacniająca) przyniosły niezwykłe efekty, chroniąc przed chorobą, hospitalizacją i śmiercią.
Ale wirusy mutują, szczepionki powinny być na to przygotowane.
Szczep Omikron, który wywołał falę COVID (BA.1) zeszłej zimy, wymarł. W marcu zastąpiła go jeszcze bardziej zaraźliwa wersja BA2. Jej miejsce zajął w maju jeszcze szybciej rozprzestrzeniająca się odmiana BA.2.12.1, która jest wypierana przez niezwykle groźne BA.4 i BA.5.
Zdaniem ekspertów, to BA.5 powinniśmy się najbardziej obawiać. - To najgorsza wersja wirusa - powiedział dr Eric Topol, założyciel Scripps Research Translational Institute.
Blisko spokrewnione BA.4 i BA.5 stanowią obecnie większość nowych przypadków COVID w USA, ale BA.5 (36,6 proc.) rozprzestrzenia się znacznie szybciej niż BA.4 (15,7 proc.). W tym miesiącu będzie to dominująca odmiana w USA.
Jest to kłopotliwe z kilku powodów. - Dla naszego układu odpornościowego odległość od BA.1 do zmutowanych BA.4 i BA.5 jest znacznie większa - mówi Topol - niż odległość od oryginalnego wirusa BA.1 do poprzednich wariantów, takich jak Alfa i Delta. To sprawia, że trudniej je rozpoznać i zareagować na czas.
