https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Pasek artykułowy - wybory

NFZ ugiął się po naszym tekście

Izabela Frączek
Około dwóch lat trzeba czekać na miejsce w sanatorium
Około dwóch lat trzeba czekać na miejsce w sanatorium Stanisław Śmierciak
Czytelnik z Tymbarku, o którego problemach ze skierowaniem do sanatorium już pisaliśmy, pojedzie w czerwcu na wyczekiwane od połowy 2010 r. leczenie z Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.

O sprawie pisaliśmy TUTAJ
- Kiedy dzisiaj wszedłem na stronę NFZ sprawdzić, który jestem w kolejce, okazało się, że mam wyznaczony termin - poinformował nas z radością pan Andrzej. Nie krył zdziwienia, bo jeszcze we wtorek miał 627 numer w kolejce.

Pan Andrzej dowiedział się w grudniu ubiegłego roku, że fundusz zażądał od jego lekarza weryfikacji skierowania do sanatorium. Dokumenty utknęły jednak na prawie trzy miesiące w Powiatowym Szpitalu w Limanowej. Nie przekazano ich do lekarza z tamtejszej Poradni Diabetologicznej. Pacjent twierdzi, że odnalazł je na własną rękę i dostarczył medykowi. - Myślę, że szybka reakcja NFZ jest efektem zainteresowania mediów - zauważa.

Aleksandra Kwiecień z biura rzecznika prasowego krakowskiego NFZ zaprzecza.

- Po 18 miesiącach fundusz ma obowiązek odesłać skierowanie do weryfikacji, ale nie oznacza to, że pacjentowi przepada kolejka - podkreśla. - Zweryfikowane skierowanie wraca na swoje miejsce.

Tak miało się stać w przypadku pana Andrzeja. Pacjent wrócił do kolejki i wyznaczono mu termin pobytu w sanatorium. A że zbiegło się to z prasową publikacją...przypadek.

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
TP
Ten ktoś chyba nigdy nie chorował ? Tak to można nazwać wczasy ale dla podratowania zdrowia i poprawy kondycji tak fizycznej jak i psychicznej. Po takich "wczasach" ja przez 6 -8 miesięcy czuje się zdecydowanie lepiej i to jest ten plus. Co do opłaty to są wysokie - dochodzi jeszcze przejazd, zakup potrzebnych lekarstw i niezbędnego wyposażenia. Czy to darmo ?
n
nadia
a kto powiedział że za darmo!!! zazwyczaj to piszą ludzie którzy nigdy nie byli na takim leczeniu! płaci się.. np. w wakacje jedzie mój ojciec- ma zapłacić ponad 450 zł za pokój trzyosobowy!
k
kew
....przecie on chyba zdrowy jezd, bo mo tyle werwy,po co mu sanatorium.Swoją drogą większość traktuje sanatorium jako wczasy za darmo.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska