Marta Targosz z Wadowic ma 35 lat, czworo dzieci, które do tej pory wychowywały babcie oraz męża pracującego w Anglii, ale w polskiej firmie. Do niedawna pracowała na cały etat w jednym z hipermarketów jako kasjerka.
- Ciężka praca, bo dodatkowo trzeba było wykładać towar, pilnować, czy klienci nie kradną, a każde wyjście, na przykład do toalety, kończyło się wraz z dzwonkiem z kas, że kolejki są i trzeba wracać na stanowisko - opowiada.
Twierdzi, że chociaż tej pracy nie znosiła, to była w stanie zarobić 1,7 tys. zł na rękę i dzięki temu, przy dużo większych zarobkach męża, rodzina mogła nawet trochę odłożyć.
Trzy miesiące temu pani Marta zrezygnowała z pracy. Teraz, dzięki rządowemu programowi 500 plus, co miesiąc dostaje na konto 1500 zł.
- Kalkulacja była więc prosta. To tylko dwieście złotych mniej niż zarabiałam, pracując ciężko nawet w weekendy i zaniedbując wychowanie dzieci, które widywałam tylko rano i wieczorem - wyjaśnia kobieta. Myślała, by zapisać się na bezrobocie, bo mogłaby wziąć przez kilka miesięcy zasiłek, ale nie zrobiła tego, bo od razu zapytano ją, jaką pracą jest zainteresowana, a nie jest zainteresowana żadną.
Że w naszym regionie to nie jest odosobniony przypadek, potwierdzają statystyki. Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Wadowicach, Małgorzata Chowaniec, przekazuje mieszkańcom dobre wiadomości. - W powiecie wadowickim bezrobocie spada, w gminie Stryszów pozostaje bez pracy tylko 159 osób, bo przed rokiem było ich 224 - oświadczyła zebranym.
Przy okazji okazało się, że nasila się też coraz bardziej zjawisko odmowy podjęcia pracy lub uczestnictwa w szkoleniach przysposabiających do zatrudnienia.
- W pierwszych ośmiu miesiącach tego roku aż 422 zarejestrowanych u nas bezrobotnych nie chciało pójść do pracy lub szkolić się, podczas gdy w całym 2015 r. było takich przypadków 97 - wyliczyła dyrektor. Co istotne, dominują w tych statystykach kobiety, młode matki, którym po wprowadzeniu 500 plus nie opłaca się już pracować.
W powiecie oświęcimskim między styczniem a czerwcem z rejestrów PUP ubyło prawie pół tysiąca kobiet. Też przez 500 plus? - Nie prowadzimy takich wyliczeń, ale niezgłoszenie się do nas w wyznaczonym terminie to drugi po zdobyciu zatrudnienia powód, dla którego bezrobotne znikają nam teraz z rejestrów - mówi nam Marta Budzyńska, dyrektor PUP.
Program 500 plus
Rządowy program działa od kwietnia. Na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie (bez względu na wysokość dochodów) przyznawana jest nieopodatkowana kwota 500 zł netto miesięcznie. Jest ona wypłacana co miesiąc do momentu, aż dziecko ukończy 18 lat. 500 zł można otrzymać także na pierwsze dziecko, pod warunkiem jednak, że dochód na członka rodziny jest niższy niż 800 zł netto lub 1200 zł netto, gdy dziecko jest niepełnosprawne.
Ekonomiści ostrzegają
Według Centrum Analiz Ekonomicznych Cenea, wypłaty z programu 500 plus mogą w kilka lat ograniczyć zatrudnienie rodziców o ponad 200 tys., głównie kobiet. Efekt ma być bardzo widoczny na rynkach pracy małych miast i na wsi, gdzie pensje są niskie.
