Słowacja (20. miejsce w rankingu FIFA)
Najwięksi pechowcy (może bardziej "frajerzy"?) eliminacji. 2. miejsce nie zapewniło Słowakom baraży. Nasi południowi sąsiedzi mogą mówić o ogromnym niefarcie. W eliminacjach mundialu byli bezkompromisowi - 6 razy wygrali, a 4 razy schodzili z boiska pokonani. Do barażu zabrakło im jednego punktu, a właściwie jednej bramki. Jeśli już przegrywali, to tylko jednym golem (dwa razy a Anglią, raz ze Słowenią i Szkocją).
USA (27. miejsce w rankingu FIFA)
Mistrzostwa globu bez piłkarzy ze Stanów Zjednoczonych będzie dla nas zwyczajnie dziwne, bo mało kto pamięta ostatni taki turniej rozgrywany bez Jankesów. Szczególnie, że zakwalifikować udało się choćby Panamie - krajowi, który ma znacznie mniejszy potencjał piłkarski. Ameryka potrzebuje sporych zmian, by wrócić na mistrzostwa do Kataru. Z pewnością nie zobaczymy tam takich piłkarzy jak 34-letni dziś Clint Dempsey, jego rówieśnik Chris Wondolowski, a szczególnie 38-letniego Tima Howarda. Dla nich to zapewne koniec kariery reprezentacyjnej, zanosi się na kolejną zmianę w reprezentacji - będzie to zmiana pokoleniowa.
Ukraina
Ukraińcy nie sprostali trudnemu zadaniu. W ostatniej kolejce zagrali u siebie z Chorwacją i przegrali walkę o baraże (0:2). To bolesne dla naszych wschodnich sąsiadów, gdyż Ukraina była na dwóch ostatnich turniejach finałowych mistrzostw Europy, ale na udział w mundialu czeka od 2006 roku.
Turcja
Zagrali ostatnio w finałach Euro, ale na poprzednim mundialu pojawili się bardzo dawno temu, bo w roku 2002. W wyrównanej grupie I Turcy zawiedli. Dwa razy do zera przegrali z Islandią, nie potrafili też ani razu pokonać Ukrainy. Na awans do mistrzostw świata będą zatem musieli poczekać co najmniej cztery lata.
