Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wierzyłem w zwycięstwo polskich siatkarzy

biskup Tadeusz Pieronek
biskup Tadeusz Pieronek
biskup Tadeusz Pieronek archiwum
Zdobycie mistrzostwa świata w siatkówce przez polskich siatkarzy stało się niemal świętem narodowym i wlało sporo radości w polskie sportowe serca.

Niezbyt często zdarzają się w Polsce okazje do obejrzenia zmagań sportowych na najwyższym poziomie. W ostatnich dniach jednak odbyły się mistrzostwa świata w siatkówce. Dyscyplinie prawie każdemu znanej i uprawianej, chociażby w szkole, bo jest to sport, który angażuje w walce sporą grupę zawodników. Sama gra nie wymaga wielkiego przygotowania, chyba że chodzi o występy zawodowców, bo tam wcale nie jest tak łatwo, jak w siatkówce amatorskiej.

Siatkówka z całą pewnością nie może konkurować z bardziej widowiskowymi sportami, jak piłka nożna, skoki narciarskie, boks, i z wieloma innymi dyscyplinami w różnych częściach świata, jak chociażby soccer w Ameryce Północnej, bardziej przypominający rugby, niż piłkę nożną, czy wyścigi wielbłądów na Półwyspie Arabskim.

Nie tylko w Polsce popularne są te dyscypliny sportowe, w których zawodnicy osiągają rezultaty na poziomie światowym, bo to przynosi rozgłos, sławę i pieniądze. I właśnie dlatego zdobycie mistrzostwa świata w siatkówce przez polskich siatkarzy stało się niemal świętem narodowym i wlało sporo radości w polskie sportowe serca. Bezsensownym zgrzytem było wykupienie i zakodowanie prawie wszystkich spotkań mistrzostw, oprócz otwarcia i finału, przez prywatną, komercyjną stację telewizyjną. Pieniądz stał się ważniejszy niż bardzo miła rozrywka, jaką są mecze siatkówki, tym bardziej że w mistrzostwach brali udział siatkarze polscy. Osobiście uważam, że zakodowanie transmisji kładzie cień nie tylko na tę stację telewizyjną, która tego dokonała, ale także na publiczną Telewizję Polską i Polski Związek Siatkówki.

Podejrzewam, że tak jak ja osobiście nie widziałem polskiej drużyny ze złotym medalem mistrzostw, tak chyba i ci, którzy zajęli się upublicznieniem jej wysiłku, nie wierzyli w to, że są w stanie wygrać. Patrząc na to, że była to od dziesiątków lat wyjątkowa okazja, by upowszechnić ten piękny sport w Polsce, skłaniam się zgodzić z tymi, którzy uznali, że utrudnienie dostępu do obejrzenia całych mistrzostw, utrudnienie, bo nie wszystkich było stać na wykupienie kanałów telewizyjnych, które je pokazywały, stanowiło swoistą moralną porażkę pomysłodawców i wykonawców kodowania i niemrawość telewizji publicznej, poświęcającej mnóstwo godzin emisji byle czemu, a niedostrzegającej, że można dać widzom coś zupełnie wyjątkowego.

Powie ktoś, przecież to były zmagania sportowe. Nie wszyscy Polacy są entuzjastami siatkówki. Zgoda. Ale czy wszyscy muszą być entuzjastami nieustannych występów kabaretowych, które mają to do siebie, że nie spełniają potrzebnej roli królewskiego błazna, ale stają po stronie wyborów wątpliwych wartości i ponadto czynią to często stronniczo, płytko i rubasznie, pal licho, ale niestety, także wulgarnie? Od dłuższego czasu notuję, że publiczne programy telewizyjne, które mają obowiązek pełnić społeczną misję, zapchane są reklamami i treściami bezwartościowymi, nastawionymi chyba na bezmyślnych nastolatków i ludzi zafascynowanych wolnością bez granic, niewidzących potrzeby brania odpowiedzialności za to, co czynią.

Oni uwierzyli, że mogą zwyciężyć. Z kim? Z Rosją, z Niemcami, z Francją, ale także z bożkiem siatkówki, czyli Brazylią

Bardzo się cieszę z tego, że mogło się wydarzyć coś, w co nie wierzyłem, mimo że istniały symptomy wielkości tej zwycięskiej polskiej drużyny. Gratuluję i dziękuję wszystkim, którzy doprowadzili do tego zwycięstwa. Wydaje się, że o wyniku zadecydowały nie tylko umiejętności siatkarzy, niezbędne w takiej rywalizacji, ale przede wszystkim coś, co nazwałbym niezbędnym warunkiem sukcesu, nie tylko w siatkówce, a mianowicie, uwierzenie w samych siebie. Oni uwierzyli, że mogą zwyciężyć. Z kim? Z Rosją, z Niemcami, z Francją, ale także z bożkiem siatkówki, czyli Brazylią. Pokonali ją w mistrzostwach dwa razy. Byli lepsi. Tak jest w sporcie i tak powinno być we wszystkich sytuacjach w życiu, że lepszy wygrywa.

A swoją drogą, takie zwycięstwo było nam bardzo potrzebne, jako swego rodzaju antidotum na polskie narzekania, że jest źle, a będzie jeszcze gorzej. To bardzo smutny i niebezpieczny kierunek myślenia. Powinniśmy, jak polska siatkarska drużyna narodowa, uwierzyć w siebie. Jest nam to potrzebne, by, jak siatkarze, uwierzyć, że potrafimy i że potrafimy wiele, bo nas na to stać. Nie narzekajmy, bierzmy się za pracę i wierzmy, że jesteśmy w stanie zbudować społeczeństwo i Polskę na złoty medal.

Co wiesz o Wielkich Derbach Krakowa? [POZIOM PODSTAWOWY]? WEŹ UDZIAŁ W TEŚCIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska