Chociaż sklepy odzieżowe czy z elektroniką były wczoraj zamknięte, to galerie handlowe nie świeciły pustkami. Ich drzwi były otwarte dla tych, którzy chcieli coś zjeść, wypić kawę, pójść do kina, bądź skorzystać z usług fryzjerów czy kosmetyczek. - Przyszłam, bo mam umówioną wizytę u fryzjera. Później idę z córką coś zjeść, pewnie też tutaj - mówiła Katarzyna Cicha, którą spotkaliśmy wczoraj w Galerii Krakowskiej.
Ci, którzy zakupów nie zdążyli zrobić wcześniej, odwiedzali w niedzielę czynne osiedlowe sklepy. Markety wokół Rynku Głównego były wręcz oblegane przez klientów.
Cały dzień działała Biedronka na Dworcu Głównym w Krakowie. Tam też roiło się od klientów, czynne były wszystkie kasy.
- Idę właśnie na pociąg. Zobaczyłam, że jest otwarte, więc wstąpiłam po drobne zakupy, wodę, coś słodkiego na drogę - przyznała Sylwia, choć, jak zaznaczyła, „wolna niedziela należy się każdemu”. - Pogoda jest dzisiaj piękna, lepiej pójść na spacer niż chodzić po galerii - zauważyła.
Zakaz handlu w niedziele. Które niedziele będą wolne, a w kt...
W Tarnowie zakupy można było wczoraj zrobić m.in. w sklepie spożywczym przy ul. Lwowskiej, który prowadzi Urszula Koźmińska. - Obroty wzrosły mi o sto procent w stosunku do innych niedziel. Ludzie kupują wszystko: wędliny, chleb, przyprawy i słodycze - zaznaczyła zadowolona właścicielka.
Sądeczanie, którzy nie zdążyli nic kupić na niedzielny obiad, ratowali się w sklepach osiedlowych lub franczyzowych, ewentualnie wyszli na obiad do restauracji. Ci, którzy szukali alkoholu, najprędzej znaleźli go na stacjach benzynowych.
Wielu mieszkańców Małopolski zachodniej zamiast do galerii ruszyło na spacery, by cieszyć się piękną pogodą. - To pierwszy w tym roku tak ciepły weekend. Nawet jakby sklepy były otwarte, nie chciałoby mi się po nich chodzić - mówił Tomasz Bajor z Chrzanowa, który spacerował w parku miejskim.
Narzekał, że małe sklepiki osiedlowe były zamknięte.
- Chętnie bym sobie coś kupił do picia w taką pogodę. Byłem przyzwyczajony, że małe sklepy są otwarte - dodaje.
Niedziele handlowe 2018 KALENDARZ POBIERZ ONLINE. Sprawdź ka...
Wielu klientów robiło zakupy w sobotę, więc ruch przy kasach był zdecydowanie większy niż zazwyczaj. - Musiałem przyjść dzisiaj po pracy. Gdyby nie zakaz handlu w niedzielę, to na pewno nie zdecydowałbym się na stanie w takiej kolejce - mówił w sobotę Michał, który zjawił się w markecie Carrefour przy ul. Zakopiańskiej w Krakowie.
Sytuacja wyglądała podobnie w innych rejonach Małopolski.
- Już od piątku obserwowaliśmy bardziej wzmożony ruch niż zwykle. Było trochę paniki, tak dla nas, jak i dla klientów. Ale wynikało to z nowej sytuacji, w której się znaleźliśmy - zaznacza Stanisław Rojek, szef Tarnowskiej Spółdzielni Spożywców, mającej kilka sklepów na terenie miasta. - Musimy się nauczyć i przyzwyczaić. Nie porównywałbym tego do gorączki zakupów świątecznych. To zupełnie różne wartościowo koszyki. Ruch był taki, jak przed innymi dniami ustawowo wolnymi od pracy.
Podobnie było w Nowym Sączu - supermarkety w tutejszych galeriach zdecydowały się przedłużyć czas pracy w sobotę do godziny 23.
W sobotę przed Galerią Krakowską pojawili się też politycy PO, którzy zapowiedzieli wniesienie na najbliższe posiedzenie Sejmu projektu ustawy uchylającej ograniczenie handlu w niedziele i święta.
Współpraca: (JB), (WIN), (SB)
ZOBACZ KONIECZNIE:
Autor: Aneta Żurek
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
Follow https://twitter.com/dziennipolski