Ogromna reklama na kamienicy na Rynku Głównym pojawiła się kilka dni temu. Tym razem z półnagą modelką.
- Zespół kontrolny ds. parku kulturowego wie o nielegalnej reklamie i zgłosił ten fakt straży miejskiej, w gestii której leżą dalsze działania. Reklama nie została zgłoszona do zaopiniowania przez głównego plastyka miasta i nie uzyskała jego zgody - twierdzi Katarzyna Fiedorowicz-Razmus z biura prasowego Urzędu Miasta.
Reklamę na kamienicy zawieszono pod osłoną nocy. Wszystko trwało około 10 minut, a całe zdarzenie zarejestrował monitoring miejski. Widział to funkcjonariusz, który obsługuje system. Patrol jednak nie interweniował. Sprawa trafiła na policję.
Tam przyznają, że dokumentację sprawy reklamy na Rynku 22 dostali, a nawet przesłuchali w charakterze świadka pracownika Urzędu Miasta. - Materiał odeślemy z powrotem do straży miejskiej. Popełniony czyn jest wykroczeniem, dlatego miejska służba jest władna, by się nim zająć - powiedział nam Michał Kondzior z biura prasowego małopolskiej policji.
Straż miejska ma następujące możliwości: nałożyć na przedsiębiorcę mandat w wysokości do 500 zł. Albo skierować do sądu wniosek o ukaranie. Maksymalna grzywna w przypadku wykroczenia to 5 tys. zł.
W internecie znajdujemy zdjęcie kamienicy w ofercie jednej z firm, która zajmuje się sprzedażą powierzchni reklamowych. Pytamy o możliwość zakupu miejsca na reklamę gdzieś w Krakowie. - Mamy świetną lokalizację - Rynek Główny 22. Powierzchnię wynajmujemy na miesiąc. Proszę dostarczyć tylko materiały, my wszystkim się zajmiemy. Druk, montaż, demontaż, utylizacja siatki - przekonuje kobiecy głos w słuchawce. Uprzejmość najpewniej wliczona w cenę. Koszt reklamy to 99 tys. zł netto miesięcznie. Do tego dochodzi cena druku reklamy o powierzchni 124 mkw.
- Nie ma potrzeby się spotykać. Wszelkie formalności załatwimy e-mailem, umowę do podpisu prześlemy kurierem. Możemy nawet zawrzeć klauzulę o poufności - zapewnia kobieta.
Kolejna reklama na kamienicy w Rynku Głównym 22 zawiśnie najpewniej w październiku, ponieważ w odpowiedzi na pytanie o najbliższy wolny termin w firmie przyznają, że umowa na następny miesiąc czeka właściwie tylko na podpis.
Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!