Cała trójka była nietrzeźwa. U dwóch stwierdzono zawartość niespełna 0,5 promila, u jednego 0,7 promila alkoholu we krwi. Wszyscy są mieszkańcami Nowego Brzeska.
- Na pewno wobec wszystkich trzech zatrzymanych zostanie wysłana informacja do Sądu Rodzinnego w związku z zagrożeniem demoralizacją - mówi rzecznik prasowy proszowickiej policji asp. Sebastian Czyżewski. - Jeżeli natomiast okaże się, że pili alkohol w towarzystwie osób dorosłych, to ci mogą odpowiedzieć za rozpijanie nieletnich.
W całej sprawie jest sporo znaków zapytania. - Co robili młodzi o tej porze w remizie? Kto ich tam wpuścił? Skąd mieli alkohol? Nie wierzę, że nikt z dorosłych nie wiedział, co się tam dzieje. Ubolewam nad tym, co się stało, bo nowobrzeska straż to organizacja z pięknymi tradycjami. Jej działalność zawsze była wysoko oceniana - mówi jeden z miejscowych działaczy strażackich, prosząc o zachowanie anonimowości. Według informacji policji, w remizie nie znaleziono żadnych śladów włamania, czy niszczenia mienia. Nic też z tego obiektu nie zginęło.
17 maja dojdzie spotkania zarządu lokalnej jednostki OSP i zarządu gminnego. Tam ma zapaść decyzja o ewentualnych konsekwencjach wobec winnych całego zajścia. - W tej chwili jeszcze niczego nie można przesądzić - powiedział nam prezes OSP Nowe Brzesko Jan Czechowicz. - Sprawę mamy zamiar dokładnie wyjaśnić na zaplanowanym spotkaniu. Jeżeli dojdziemy do wniosku, że młodzi ludzie zawinili, mogą ich spotkać konsekwencje przewidziane przez statut straży. Co do tego, czy winę ponoszą w tej sprawie również dorośli, jeszcze za wcześnie przesądzać.
Prezes OSP przyznał, że niektórzy z przyłapanych w remizie młodych mężczyzn to członkowie nowobrzeskiej straży ochotniczej.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+