Muzyk pochodzi z ubogiej rodziny mieszkającej w Sejnach. Już jako dzieciak marzył o muzykowaniu, niestety rodziców nie było stać na zakup wymarzonego przez syna instrumentu. Ojciec zorganizował mu wtedy pracę przy wycince lasu. Trudne zajęcie o mało nie przerosło piętnastoletniego chłopca.
"Moi przyjaciele bawili się na piknikach, nad jeziorami, a ja chodziłem do pracy. Naprawdę ciężkiej. Całymi dniami, przez dwa miesiące, nosiłem wycinane przez pilarzy drągi i konary. To było wykańczające, ale przy okazji nabrałem trochę mięśni i zmężniałem. A co najważniejsze, zarobiłem na upragnioną perkusję", wspomina w swej biografii.
Potem zaczęły się lekcje gry na instrumencie, podczas których niespodziewanie odkryto, że chłopak potrafi czysto i melodyjnie śpiewać. Nastolatkowi nie w głowie były jednak wtedy popowe przeboje. W liceum poznał kolegę, który grał na gitarze. Obaj powołali do życia zespół, specjalizujący się w... mocnym rocku. Brak sukcesów sprawił jednak, że Radek zainteresował się muzyką disco polo. W efekcie zadebiutował w 2001 roku z grupą Weekend, która z miesiąca na miesiąc zdobywała coraz większą popularność. Po ogromnym sukcesie przeboju "Ona tańczy dla mnie" formacja dawała do trzydziestu występów miesięcznie.
"Głos nie wytrzymał takiego natężenia (...) Miałem już kontrakty podpisane na rok do przodu, to co ja miałem wtedy począć? Nie miałem wyjścia. Grałem więc z zepsutym głosem, często śpiewałem z chrypą. Czasem zdarzyło mi się śpiewać z playbacku", przyznaje Radek.
Mimo wielkiej popularności, Liszewski nadal mieszka w rodzinnej miejscowości. Ma żonę Dorotę i dwóch synów -Norberta i Jakuba. I jest dziś, mimo ostrej krytyki, gwiazdą.
Napisz do autora:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+