Wiktor Dyduła wyruszy tej jesieni w swą drugą trasę koncertową po polskich klubach. Będzie ona promować wydany niedawno nowy album wokalisty - „Tak jak tutaj stoję”, który zawiera takie przeboje, jak „Tam słońce, gdzie my”, „Szybkie tempo”, „Nie mówię tak, nie mówię nie” z Kasią Sienkiewicz z Kwiatu Jabłoni czy zwariowaną „Motylą nogę”.
- Na moich koncertach jest zawsze świetna atmosfera. Często rozmawiam z publicznością, bo chcę, żeby mój występ był czymś w rodzaju przyjścia do mnie do domu na kawę. Wszyscy czują się więc na naszych koncertach komfortowo i mogą dzięki nim wyrzucić z siebie różne emocje - przede wszystkim te pozytywne, ale również te smutne i trudne. Będzie więc szczerze, miło, szybko, wolno, smutno, radośnie i zawadiacko. Napisałem takie teksty i melodie, żeby się nam łatwo śpiewało już za pierwszym razem - zapowiada piosenkarz.
Wiktor Dyduła ma 28 lat i pochodzi ze wsi Przywidz na Kaszubach. Od małego obcował z muzykowaniem i śpiewaniem w domu, ale nie chciał iść do szkoły muzycznej. Za to sam nauczył się grać na gitarze i korzystając z tego instrumentu zaczął tworzyć już jako nastolatek pierwsze własne piosenki. Przez pewien czas występował z kolegami w rockowym zespole Konsternacja. Prawdziwą szkołą wokalnego rzemiosła okazała się dla niego jednak dopiero praca w... sopockiej restauracji, gdzie dał się poznać jako śpiewający kelner.
- Przez sześć lat pracowałem jako kelner w restauracji. W pewnym momencie wpadliśmy na pomysł, że skoro śpiewam, to mógłbym w ten sposób urozmaicać ludziom konsumpcję na plaży. Podchodziłem więc do niektórych gości i mówiłem, że dzisiaj mamy specjalną ofertę: jeśli ktoś zamówi butelkę szampana, to w bonusie dostanie występ lokalnej gwiazdy. (śmiech) Ludzie byli zaciekawieni i wchodzili w to. Wtedy ja wyskakiwałem z gitarą i śpiewałem piosenkę. Bardzo się to spodobało - mówi nam wokalista.

W 2017 roku spróbował swych sił w telewizyjnym "Idolu", ale mu się nie powiodło. Sukces przyszedł dopiero cztery lata później. Kiedy zgłosił się do "The Voice Of Poland", szedł jak burza do finału. Nie udało mu się wygrać talent-show, ale to właśnie jemu wytwórnia Universal zaproponowała nagranie płyty. Efektem tego był jego debiutancki album "Pal licho!". Na krążku znalazły się single „Ćwierć wieku”, „Koło Fortuny”, „Adios”, "Pal licho!" i pokryty złotem „Dobrze wiesz, że tęsknię”.
- Nie jestem w stanie powiedzieć jak to się dzieje, że moje piosenki stają się hitami. Po prostu tworzę co czuję i nie kieruję się tym, czy będzie to popularne czy też nie. Śpiewam akurat to, co mi przychodzi do głowy, co uznam za atrakcyjne, aby podzielić się z innymi. A moi słuchacze to lubią i mamy hit! (śmiech) Wcześniej nie jestem w stanie ocenić czy coś stanie się popularne czy nie. Oczywiście jest mi bardzo miło, kiedy moja piosenka szerzej zaistnieje i ludzie widzą w niej coś wartościowego - podkreśla piosenkarz.
Najlepsze było jeszcze przed Wiktorem - w 2022 roku wystąpił na festiwalu w Sopocie, a rok później na Męskim Graniu i Woidecki Twist Festivalu. Potem wraz z siostrą wziął udział w telewizyjnym reality-show "Azja Express". W 2024 wylansował natomiast swój największy przebój - "Tam słońce, gdzie my”, który był jedną z najczęściej granych polskich piosenek w rozgłośniach radiowych nad Wisłą. Trafił on na drugi album artysty - "Tak, jak tutaj stoję", który ukazał się kilka tygodni temu.
- Mam wokół siebie zespół wspaniałych ludzi. Świetnie się razem bawimy i mamy z tego dużą frajdę. Kiedy widzę, że oni też czerpią z tego wiele radości, utwierdzam się w tym, że wybrałem w życiu właściwą drogę. Staram się więc z tego korzystać i wysyłać innym dużo dobrej energii. Nawzajem możemy się tak ładować i rozwijać - podsumowuje piosenkarz.