Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nocki przyniosły parafii gotówkę na nowy dach

Halina Gajda
Halina Gajda
Na kościele wymienione zostało pokrycie i poszycie dachu.
Na kościele wymienione zostało pokrycie i poszycie dachu. Halina Gajda
Ponad osiemset tysięcy złotych kosztowała wymiana dachu na kościele w Małastowie. Gdyby nie to, że jest tam siedlisko rzadkich nietoperzy, parafii nigdy by nie było stać na taką inwestycję.

Około 300 nocków dużych zamieszkujących strych świątyni w Małastowie waży razem około dziesięciu kilogramów. Niby nic, a głośno jest teraz o nich w całym Beskidzie. Wszystko za sprawą remontu w parafii, do którego, chcąc nie chcąc, się przyłożyły.

Oryginalni goście na kościelnym strychu
Kilka tygodni temu zakończył się gruntowny remont dachu. Miedziana blacha położona na jego powierzchni w zastępstwie starego, skorodowanego już pokrycia cynkowego zapewni im bezpieczne schronienie przez kolejne dziesiątki lat. - Mieszkam tu sobie pod jednym dachem z Panem Bogiem i nietoperzami - mówi z uśmiechem ks. Adam Prącik, proboszcz parafii w Małastowie.

Do przesądów związanych, z jak to się popularnie mówi gackami, żadnej wagi nie przywiązuje. Pewnie bardziej niż do wierzeń o tym, że nietoperze to siły nieczyste, skłaniałby się do filozofii starożytnych Rzymian, którzy w latających ssakach widzieli sposób na odpędzenie nieszczęścia, albo ku Chińczykom. Ci bowiem uważają je za symbol powodzenia. I to by się nawet zgadzało. - Mamy w parafii sześciuset wiernych - mówi proboszcz. - Nie byłoby nas stać, na taką inwestycję - ocenia wprost.

Parafia w Małastowie datowana jest na 1805 rok. Kościół to dawna, greckokatolicka murowana cerkiew pod wezwaniem św. Kosmy i Damiana. Jak doszło do tego, ze zamieszkały tam nietoperze, dzisiaj trudno powiedzieć. Wystarczy, że skrzydlaci mieszkańcy kościelnego strychu należą do gatunku, któremu grozi wyginięcie. Jeszcze kilkanaście lat temu liczne gromady nocków mieszkały w świątyniach na Sądecczyźnie, teraz jest ich tam coraz mniej. Te w Małastowie, trzymają się całkiem nieźle. - Kiedyś, chyba w ramach kontrolnego zwiedzania, jeden z nich latał po kościele podczas akurat sprawowanej mszy świętej - opowiada proboszcz. - Przyznam, że wrażenie było niesamowite - dodaje.

Oni o nietoperzach wiedzą wszystko

Proboszcz o sprawach remontu mówi skromnie: fachowcy się tym zajęli. Ja tylko udostępniłem strych i jakiś suchy kąt dla robotników. Owym fachowcem jest Rafał Szkudlarek, koordynator programu ochrony podkowca małego w Polsce z wrocławskiego Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Przyrody „pro Natura” realizującego obecnie projekt Life Podkowiec, poświęcony ochronie najbardziej zagrożonych gatunków nietoperzy.

- Niech sobie przypomnę - myśli głośno. - Kolonia nocków dużych w Małastowie została odkryta gdzieś w 2001 roku przez naszą koleżankę Kasię Kozakiewicz z Krakowa - dodaje.

Nocki duże, jak sama nazwa wskazuje, są naprawdę sporych rozmiarów jak na krajowe gatunki nietoperzy. Jeden osobnik waży około 30 gramów, przy czym rozpiętość skrzydeł może wynosić nawet do ponad 40 centymetrów. Rafał Szkudlarek porównuje - oczywiście w dużym uproszczeniu - rozmiary nocka do wielkości wróbla. Tyle że ptak ma skrzydła w stosunku do wielkości tułowia, proporcjonalnie mniejsze. U nietoperzy jest z tym trochę na opak, bo do maleńkiego tułowia doczepione są skrzydła, których rozmiar sugeruje znacznie większe gabaryty ich posiadacza. Co więcej, niektóre gatunki nietoperzy, niczym kolibry potrafią zawisnąć w powietrzu i przyglądać się, gdy je coś zaciekawi.

- Nocek ma jeszcze jedną szczególną cechę - opowiada dalej. - Nie poluje na owady w locie, tylko „wypatruje” ich na ziemi, na przykład w leśnym runie. Gdy wypatrzy jakiś smaczny kąsek, potrafi bez trudu wylądować i pobiec za nim - dodaje.

Co by nie powiedzieć, truchtający w listowiu, niczym mały samochodzik nietoperz, może budzić lekkie zdziwienie, nie mówiąc o ścierpniętej skórze na plecach, ale czego nie robi się, by wyżywić dzieci? Nietoperza rodzina jest bardzo zorganizowana. Na przykład, opieka nad potomstwem. Zdarza się, że dorosłe samice-matki, powierzają opiekę nad małym nietoperzem młodym „pannom”, a same wylatują, by szukać pożywienia.

- Panowie nie biorą udziału w wychowaniu. Trzymają się razem i raczej z dala od żeńskiej części kolonii - mówi obrazowo Rafał Szkudlarek. - Ujawniają się w okresie rozrodu - dodaje.

Tu ciekawostka. U niektórych gatunków nietoperzy, zaloty są dosyć spektakularne, nietoperze wabią samice… śpiewem. Ów, dla człowieka brzmi jak trzask. Wszystko przez nasze kiepsko, w porównaniu do nietoperzy, słyszące ucho. Po prostu, nietoperze szybciej odbierają dźwięki. - Gdyby te miłosne trzaski nagrać i puścić w zwolnionym tempie, usłyszelibyśmy nocki śpiewające niczym ptaki - mówi dalej.

Ponad osiemset tys. złotych na nowy dach

Prace remontowe na dachu kościoła w Małastowie zaczęły się w styczniu. - Po prostu, nocki zimy spędzają w jaskiniach, czasem nawet takich oddalonych od dwieście kilometrów od letniej siedziby - wyjaśnia.

Ponieważ są to zwierzęta zagrożone wyginięciem, objęte ochrona prawną, pod żadnym pozorem, nie wolno ich niepokoić w miejscach, gdzie ciężarne samice oczekują na narodziny, a później wychowują potomstwo. Szansę na bezpieczny dla nietoperzy remont daje jedynie zima. Stąd też blacha miedziana. Nie najtańsza niestety.

- Ma tę właściwość, że można ją pokrywać dachy nawet przy ujemnych temperaturach - tłumaczy. - Gdy inna pęka, ta miedziana bez trudu poddaje się obróbce - wyjaśnia.

Cenne pokrycie ma jeszcze inne zalety - jest trwałe, z racji szlachetności nie koroduje tak szybko, poza tym pokrywa się ładną patyną. Parafia ma spokój z remontem dachu przez co najmniej kilkadziesiąt kolejnych lat. - Wymieniona została nadgryziona zębem czasu część więźby oraz poszycie i pokrycie na całej jego połaci - wylicza ks. Adam.

Koszt prac to około 880 tys. zł. O pieniądze wystarali się wspomniani wrocławscy przyjaciele przyrody. Zresztą fachowcy w tej dziedzinie, bo od ponad 20 lat działają na rzecz ochrony innego nietoperzowego gatunku, a mianowicie podkowca małego. Od 1996 roku, w ramach ochrony nietoperzy wyremontowali dachy w 38 obiektach, w tym przede wszystkim zabytkowych cerkwiach i kościołach w Małopolsce. W Gorlickiem doglądają m.in. podkowce mieszkające na strychu szymbarskiego kasztelu, w świątyniach w Koniecznej, Blechnarce, Hańczowej, Kunkowej, Leszczynach i Śnietnicy. Szkudlarek dodaje: - Być może dla niektórych obiektów korzystniej wyglądałoby przywrócenie tradycyjnego pokrycia dachu gontem zamiast blachą. To rozwiązanie nie jest dobre dla nietoperzy, ale i gospodarzy obiektu, ze względu na konieczność częstego powtarzania zabiegu konserwacji drewna chemicznymi toksycznymi impregnatami.

Przyrodnicy przyjeżdżają do siedlisk nietoperzy czasem nawet kilka razy w roku - sprawdzając, jak się mają ich podopieczni i czy nic im nie zagraża.

Noc z Nockami

Ta noc do innych będzie niepodobna! 30 kwietnia w Małastowie wielkie spotkanie z nockami dużymi. Wszystko zacznie się o godz. 19. prelekcją na temat nietoperzy występujących w Beskidzie Niskim. Poprowadzi ją Wojciech Gubała, gorliczanin.

Po niej, około 19.45 rozpocznie się wielkie podglądanie - przy użyciu specjalistycznego sprzętu, będzie można podglądnąć wyloty nietoperzy. O zwyczajach tych nietypowych ssaków opowiedzą znawcy tematu z wrocławskiego towarzystwa przyjaciół przyrody „pro Natura”. Będzie też konkurs z nagrodami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska