https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nocny patrol ratuje życie

Edyta Zając
W Polsce zamarzło już 70 osób. Wspólnie z sądecką policją ruszyliśmy na poszukiwanie bezdomnych. Dom Brata Alberta pęka w szwach, schronienie znalazło tam 90 mężczyzn z całej Małopolski

Nocą temperatura spada nawet do -20 stopni, ale nie wszyscy bezdomni decydują się przenieść do noclegowni. Koczują w opuszczonych domach, barakach, a nawet w namiotach.

- Nawet kilka razy dzienne sprawdzamy miejsca, w których mogą przebywać - mówią sierżant Agnieszka Gozdecka i aspirant Grzegorz Pawlik z Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.

Wspólnie z patrolem ruszyliśmy tropem bezdomnych. Po zmroku sprawdziliśmy pustostany, miejskie baraki i ogródki działkowe.

Namiot pełen koców

- Każdy dzielnicowy dobrze zna swój teren. Stąd wiemy, gdzie mogą przebywać bezdomni - wyjaśniają funkcjonariusze. Zaczynamy od baraków przy boisku sportowym na ul. Grunwaldzkiej, potem kontrolujemy opuszczony dom przy ul. Nawojowskiej. Jeszcze niedawno byli tu bezdomni, bo na łóżkach piętrzą się koce i pościel, a w rogu leżą puste butelki po napojach.

Sprawdzamy teren pod mostami wzdłuż Kamienicy i ogródki działkowe na osiedlu Wólki. Przeszliśmy też brzegiem rzeki Kamienicy w okolicach ulicy Jamnickiej, gdzie do niedawna widywany był bezdomny. Odnaleźliśmy jego namiot pełen koców, rzeczy codziennego użytku i ciepłych ubrań. Była tam też prowizoryczna kuchenka.

Z patrolem przeszukujemy jeszcze tereny dworcowe. Często, aż do zamknięcia o godz. 21 ogrzewają się tam bezdomni. - Policjanci wykonują kawał dobrej roboty. Ratują życie wielu ludziom, którzy nie mają gdzie się schronić - przyznaje Robert Opoka, szef Domu Świętego Brata Alberta w Nowym Sączu. Wyziębieni mężczyźni, często z odmrożeniami trafiają pod opiekę Wspólnoty Emaus, prowadzącej tę noclegownię.

Od grudnia Dom Brata Alberta pęka w szwach, znalazło tam schronienie 90 mężczyzn. Materace coraz ciaśniej pokrywają podłogę. Ale nikt potrzebujący nie odejdzie z kwitkiem.

Nie przechodź obojętnie

Marian Dyda trafił do schroniska w poniedziałek, przywieźli go pracownicy opieki społecznej. Gdyby nie ich czujność, mężczyzna zamarzłby na ulicy.

- Kiedy zgarniali mnie z ulicy, nie byłem zadowolony, ale teraz czuję się tu jak w niebie - przyznaje.

Karol Grawski chciał przeczekać zimę w pustostanie. Nie wytrzymał zimna. Dzięki zimowym patrolom jest bezpieczny.

- Informujemy bezdomnych, gdzie mogą znaleźć schronienie, ale do niczego nie możemy ich zmusić - mówi sierżant Agnieszka Gozdecka. - Jeśli ich stan zdrowia jest niepokojący, wtedy wzywamy pogotowie - dodaje.

Od listopada w Polsce zamarzło już ponad 70 osób. Każdego roku policja i straż miejska organizują akcję „Zima”, przeszukując miasta w poszukiwaniu osób bezdomnych. - Nie jesteśmy w stanie być wszędzie, dlatego apelujemy do wszystkich o czujność. Często dzięki zgłoszeniom sądeczan udaje się zapobiec tragedii - przyznaje sierżant Agnieszka Gozdecka.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Paker AK NS
A Fydziok śpi w lasku Bulońskim pod kołderka i po winku i nic Mu nie jest twardziel jak Rambo ,Zaryczny go odwiedza i ruch...pod kołderką Lucyne i Agusie na mrozie
P
Paker AK NS
A Fydziok śpi w lasku Bulońskim pod kołderka i po winku i nic Mu nie jest twardziel jak Rambo ,Zaryczny go odwiedza i ruch...pod kołderką Lucyne i Agusie na mrozie

Wybrane dla Ciebie

Prokuratura umorzyła postępowanie ws. Park and Ride. Bochnia straciła ok. 1,3 mln zł

Prokuratura umorzyła postępowanie ws. Park and Ride. Bochnia straciła ok. 1,3 mln zł

Poznaj wszystkie półfinalistki Miss Polski. Tylko część z nich przejdzie do finału

Poznaj wszystkie półfinalistki Miss Polski. Tylko część z nich przejdzie do finału

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska