https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Noemi mogła uniknąć szczęk amstaffa

A. Górska, P. Rąpalski
Państwo Fazzini czuwają nad córką. Domagają się surowego ukarania właścicielki amstaffów
Państwo Fazzini czuwają nad córką. Domagają się surowego ukarania właścicielki amstaffów Andrzej Banaś
Przed atakiem na dziecko psy raniły inne zwierze. Mudurowym nie udało sie zapobiec tragedii.

Te same amstaffy, które w poniedziałek dotkliwie raniły pięcioletnią Noemi w krakowskiej restauracji "Arlecchino", tydzień wcześniej zaatakowały psa pod magistratem.

Jego właściciel zgłosił sprawę strażnikom miejskim i policji. Mundurowi jednak nie wyciągnęli wniosków i nie spróbowali zapobiec tragedii, która spotkała małą Włoszkę. Tłumaczą się brakiem informacji i przepsiami. Tyle że jeszcze w czerwcu kobieta dostała wyrok za wyprowadzanie psów bez kagańca i smyczy.

26 lipca amstaffy rzuciły się na niewielkiego mieszańca pod Urzędem Miasta. - Były bez kagańców, a jeden bez smyczy. Chwyciły mojego psa za kark i łapę - relacjonuje jego właściciel (imię i nazwisko do wiadomości redkacji). - Właścicielka często spaceruje z nimi po Grodzkiej bez zabezpieczeń. Psy przebywają też w restauracji. Następnego dnia zgłosiłem sprawę na straż miejską, później na policję.

Strażnicy udali się do lokalu właścicielki amstaffów. Jak twierdzą, nie zastali w nim psów. - Nie dostaliśmy od poszkodowanego informacji, że psy trzymane są w restauracji. Jej właścicielka potwierdziła jednak, że faktycznie doszło do ataku, i że jej psy były bez kagańców - mówi Marek Anioł, rzecznik krakowskiej straży miejskiej. - Przyznała, że codziennie wyprowadza czworonogi w okolicy, zapowiedziała jednak nigdy nie będzie tego robić w kagańcach - dodaje.

Straż wszczęła sprawę o wykroczenie, ale datę przesłuchania poszkodowanego właściciela psa wyznaczono dopiero na 11 sierpnia. Później miała zostać wezwana właścicielka restauracji. W międzyczasie doszło do tragedii. Strażnicy twierdzą jednak, że nie mogli inaczej zareagować i odebrać psów kobiecie, gdyż nie zezwala im na to prawo. Dodają, że może tego dokonać jedynie prezydent miasta, ale tylko jeśli udowodni się komuś znęcanie nad zwierzętami
Również policja twierdzi, że nie miała informacji o tym, że psy wałęsają się codziennie po restauracji - Wtedy zareagowalibyśmy inaczej. Zapewne zjawilibyśmy się w lokalu z sanepidem - mówi Katarzyna Cisło z Komendy Wojewódzkiej Policji.

- Nakazalibyśmy usunięcie psów. Jeśli kobieta by się nie zastosowała, sprawa skończyłaby się w sądzie
Właścicielka "Arlecchino" w sądzie jednak już była. W czerwcu zapadł wyrok o wyprowadzanie psów bez kagańca i smyczy. Dostała 150zł grzywny. Po dochodzeniu straży miejskiej prawdopodobnie znów będzie musiała zjawić się w sądzie.

Teraz kobieta ma też większe problemy. Po poniedziałkowym wypadku może zostać oskarżona o spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu. To czyn zagrożony karą więzienia do 10 lat.

- Jeszcze nie przesłuchaliśmy właścicielki psów. Na razie pracują biegli weterynarii i chirurgii - mówi Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka krakowskiej prokuratury. - Zależnie od zakresu poniesionych przez dziecko ran, oszpecenia i konieczności wykonania dalszych zabiegów, ustalimy kwalifikację zarzutów - dodaje. Prokuratura przesłuchuje też świadków: klientów i personel restauracji.

Amstaff rozszarpał dziecku pół czoła, uszkodził policzek i nos. Dziewczynce założono 90 szwów. Już wstaje i chodzi, ale jest słaba i cała obolała. Niechętnie je. - Boli mnie buzia - skarży się nam. Dostaje antybiotyki. Czeka ją długa rehabilitacja.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
JAKIM PRAWEM WYROK ??
ZA BRAK KAGANCA WYROK HAHAHHA I SMYCZY???? KAZDY PIES POWINIEN MIEC KAGANIEC I BYC NA SMYCZY W PUBLICZNYCH MIEJSCACH CO DRUGI DZIADEK Z PSEM POWINIEN W TAKIM RAZIE DOSTAC WYROK ! NIE MA TAK ZE SAD DZIAŁA DOPIERO PO FAKCIE ! WYŁAPAC I ZAMKNĄC WSZYSTKICH NAJLPIEJ !!
A
ANETA
TERAZ TA KOBIETA JEST MOJĄ SĄSIADKĄ ,A JEJ PSY ZAGRYZŁY JUŻ DWA PSY W NASZEJ OKOLICY W TYM MOJEGO.POLICJA NIE INTERWENIUJE ,DOSTAŁA MANDAT I NA TYM KONIEC.PRAWO TEŻ MAMY CHORE ,MUSIELI BY SIĘ ZNĘCAĆ NAD NIMI ŻEBY JE ZABRALI.A JA BOJĘ SIĘ WYJŚĆ Z DZIEĆMI NA SPACER. MA KTOŚ POMYSŁ CO Z TYM ZROBIĆ .MAM NOTATKĘ Z POLICJI,ZDJĘCIA JAK PIES ZAGRYZA MOJEGO
K
Krak
Nie chodźmy tam wiecej! Niech odczują co to znaczy odpowiedzialnosc za swoje czyny!
m
moli
Tej tragedii mozna było zapobiec, gdyby tylko nasza policja była bardziej skuteczna i wyciągała wnioski z zaistniałych sytuacji!!!! Były doniesienia na policję jeszcze w czerwcu dokładnie jeden z tych psów pogryzł psa mojej koleżanki! do tego ją zwyzywała! i co zrobiła policja??? nic!!! musiało dojść do aż takiej tragedii! Właścicielka codziennie puszcza te psy bez smyczy ani kagańca bo cóż jej zrobią dadzą mandat 150zł? śmieszne! Kobiete stać aby płacić takie sumki w końcu jest właścicielka restauracji, to dla niej grosze! co za tupet Biedne dziecko.....
C
Cyprian Vaxo
Nieodpowiedzialnej właścicielce lokal natychmiast zamknąć, bo ucieczka z restauracji po incydencie, oraz uprowadzenie sprawców czyli psów powinno być traktowane jak ucieczka kierowcy z miejsca wypadku i próba matactwa. Jeżeli nikt z obsługi nie pomógł poszkodowanej Noemi (jak było to w opisie wypadku) - to chyba powinni już szukać innego zajęcia.
a
alik
Właściciele psów podobno się stresują każdym spacerem, bo w Krakowie pies na smyczy to obciach, więc trzeba tylko wypatrywać straży miejskiej, która jako jedyna reaguje na te pieski. Policja, jak wynika z moich obserwacji, ma to głęboko gdzieś. Dlaczego?? Może pan rzecznik policji odpowie, czemu tylko strażnicy użerają się z właścicielami piesków?
a
adamus
Uważam, że na tego typu psy powinno być pozwolenie, a nawet jak ktoś je uzyska to nakładać na właścicieli tych psów dodatkowy podatek. Jest kryzys w państwie, czemu nikt w rządzie nie pomyśli o tym..te psy naprawdę stanowią zagrożenie dla ludzi, przecież co chwilę słyszy się o pogryzieniach przez amstaffa, pitbulla i inne takie..A poza tym przepisy całkowicie zmienić, bo np. po co psa, który zaatakował 5 latkę dawać na obserwację??Przecież takiego bydlaka to od razu do uspania dać, jak zaatakował raz, to i zaatakuje kolejny. No i psy w restauracji??? to już się jdzie lewą ręką pomodlić. Może niech teraz kobitka całą hodowlę tam zrobi, bo jakaś w tym kraju sprawiedliwość jest i myślę,że Sanepid zamknie tą knajpkę. Przecież nie wszędzie ma się układy, no chyba, że bym się mylił...
a
adamus
Uważam, że na tego typu psy powinno być pozwolenie, a nawet jak ktoś je uzyska to nakładać na właścicieli tych psów dodatkowy podatek. Jest kryzys w państwie, czemu nikt w rządzie nie pomyśli o tym..te psy naprawdę stanowią zagrożenie dla ludzi, przecież co chwilę słyszy się o pogryzieniach przez amstaffa, pitbulla i inne takie..A poza tym przepisy całkowicie zmienić, bo np. po co psa, który zaatakował 5 latkę dawać na obserwację??Przecież takiego bydlaka to od razu do uspania dać, jak zaatakował raz, to i zaatakuje kolejny. No i psy w restauracji??? to już się jdzie lewą ręką pomodlić. Może niech teraz kobitka całą hodowlę tam zrobi, bo jakaś w tym kraju sprawiedliwość jest i myślę,że Sanepid zamknie tą knajpkę. Przecież nie wszędzie ma się układy, no chyba, że bym się mylił...
x
xv
i dodatkowo kilka lat w zawieszeniu i zakaz posiadania psów
g
go
stróżach prawa i porządku :Mundurowi jednak nie wyciągnęli wniosków i nie spróbowali zapobiec tragedii, która spotkała małą Włoszkę. Straż miejską nie interesują ganiające bez smyczy i kagańców psy, tuż pod ich nosem, ich interesują tylko blokady na koła.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska