Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nogi Muchy? A co z tyłeczkiem Nowaka?

Przemek Franczak
Prawybory Platformy mam w pramiejscu. Same wybory prezydenckie zresztą też, choć wiem, jak strasznie to nieobywatelskie. Jednak nie o tym chciałem, a bardziej o nogach, które wstrząsnęły Prawem i Sprawiedliwością, a teraz - mam nadzieję - wstrząsną publiczną debatą.

Ich właścicielką jest posłanka PO Joanna Mucha, jedna z moderatorek prawyborczego pojedynku Sikorski kontra Komorowski. Spektakl był ponoć nudny jak diabli, co mnie w ogóle nie dziwi, bo czegóż spodziewać po partyjnym talk-show. Uderzyła mnie jednak - z rana w twarz, aż mi przestała smakować owsianka - reakcja zapędzonej w narożnik opozycji, która jęła wydrwiwać konkurencję w sposób haniebnie prostacki. Brudziński Joachim, taki pisowski buldog - z aparycji i zachowania - sprzedał w mediach opinię ani chybi zapożyczoną z internetowych komentarzy, że "zwycięzcą debaty były nogi posłanki PO", a prezydencki sekretarz stanu Wypych Paweł dorzucił, że "Mucha to nie Sharon Stone" (choć on sam też nie Brad Pitt, ale to tak na marginesie).

Mam taką teorię - no dobra, przyznam się; podkradłem ją żonie - że coś takiego jak dorosłość nie istnieje, a my aż do śmierci jesteśmy dziećmi, które jedynie z upływem lat muszą zmagać się z coraz poważniejszymi problemami. Dotychczas odnosiłem ją do zupełnie innych zdarzeń i przykładów, wyciągając jak asa z rękawa podczas egzystencjalno-socjologicznych dysput (czytaj: na piwie z kolegami), ale do tej sytuacji też pasują jak ulał. Przecież wynurzenia Wypycha i Brudzińskiego toczka w toczkę przypominają rozmowę małolatów, którzy wieczorami i rankami samotnie zabawiają się pod kołderką. Myśląc o nogach i nie tylko.

Panowie, jak czujecie jakąś miętę do pani posłanki, to na kawę trzeba zaprosić, a nie ciągnąć za warkocze. To już nie ten wiek! Mucha ma ten problem, że jest niebrzydka i na jej widok ślini się większość męskiej zawartości poselskich ław. Jeśli jednak natury nie da się szukać, a jej (nad)ekspresja ucieka politykom już nie tylko przez gatki, ale i usta, to chociaż dajmy do głosu dojść też kobietom. Dlaczego nikt nie mówi o ślicznym - to taki przykład, a nie opinia własna - tyłeczku posła Nowaka Sławomira, który też prowadził debatę i mógł przecież rywalizować z nogami koleżanki? Czemu Parlamentarna Grupa Kobiet nic na temat nie napomknęła? Czemu posłanki PiS również w tej kwestii milczą? Że niby nieładne, że słabo umięśnione, że nieodpowiednio krągłe? Bo byłaby afera i koledzy z partii by się obruszyli? No i co z tego? Kawa na ławę! Jak parytet, to parytet. Również w opiniach na temat nóg, pośladków i klatek piersiowych.
Posłanki, posłowie, odkryjcie się. Może znajdzie się wśród was ktoś taki, że Mucha nie siada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska