Komunikacja omnibusowa to efekt pasji Andrzeja Wody, nowosądeckiego przedsiębiorcy budującego powozy i prowadzącego stadninę w Klimkówce w gminie Chełmiec. Jego pomysł wsparł Robert Ślusarek, dyrektor Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu.
- Sądecki omnibus to taki kaprys starszego pana - śmieje się Andrzej Woda. - Kiedyś moja firma zbudowała podobny pojazd dla Krakowa. Po wielu latach przejażdżek pod Wawelem zrezygnowano z jego użytkowania. Chciałem go odkupić dla Nowego Sącza, ale uprzedziła mnie Warszawa. Zbudowałem więc kolejny taki wehikuł i kupiłem dwa konie pociągowe rasy polskiej. Każdy waży tonę i cetnar, czyli 1100 kg.
Ze stadniny w Klimkówce konie są przywożone oddzielnie w specjalnej przyczepie samochodowej. Do bazy omnibus holowany jest traktorem.
Konie są potężne, ale mają co ciągnąć. Drewniany omnibus na kołach ze stalowymi obręczami może zabrać jednorazowo 20 pasażerów na miejscach siedzących i 10 na stojących.
Ubiory dla woźnicy i konduktora odtworzyła z dawnych rycin i opisów historyk sztuki dr Maria Molenda, sądeczanka specjalizująca się w dawnej modzie. Powożący omnibusem posiada tytuł magistra zootechniki.
Przystanki - początkowy i końcowy - znajdują się na Rynku i w Miasteczku Galicyjskim. Konie mają czekać na kurs pod kasztanem koło ratusza. Omnibus będzie jeździł do jesieni w weekendy po południu i w dni imprez w Miasteczku Galicyjskim. Cenę biletu ustalono na 10 zł.
- Mamy wiele pomysłów na wykorzystanie tego pojazdu - zapewnia dyrektor Ślusarek. - Szkołom zaproponujemy m.in. "lekcje w podróży".
Taki "szkolny" omnibus pojedzie innymi ulicami, niż stała linia weekendowa. Podczas takiego kursu kustosz muzeum w stroju z epoki omnibusów będzie opowiadał o dziejach Nowego Sącza. Przewidywana jest też jazda trasą tramwaju elektrycznego, którą dla Nowego Sącza planowano u progu XX wieku, ale nigdy jej nie zbudowano. To szlak z Rynku przez ulice Jagiellońską i Grodzką oraz Aleje Batorego do dworca kolejowego.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze