Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe dowody w sprawie korupcji w głosowaniu FIFA na mundial w Katarze? Wyciekły skany podejrzanych transakcji bankowych

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Ceremonia otwarcia piłkarskich mistrzostw świata 2022 w Katarze
Ceremonia otwarcia piłkarskich mistrzostw świata 2022 w Katarze Paweł Relikowski
Dokumenty Katarskiego Banku Narodowego, zawarte w sądowej korespondencji funkcjonującej w USA organizacji Forum Bliskiego Wschodu, mogą ujawniać tajne koszty starań Kataru o zorganizowanie piłkarskich mistrzostw świata – twierdzi portal tabletmag.com. Wrzucone do sieci skany dokumentów zawierają ewidencję przelewów kilkuset milionów funtów, które miały trafić m.in. do członków Komitetu Wykonawczego FIFA, biorących udział w wyborach organizatorów mundialu w 2018 (Rosja) i 2022 roku (Katar).

W tekście opublikowanym we wrześniu 2023 roku na stronie izraelskiego portalu tabletmag.com padają konkretne nazwiska i kwoty. Publikacja zawiera rzekome skany dokumentów Katarskiej Misji Dyplomatycznej, na których widnieje bilans transakcji wykonanych przez konto w Katarskim Banku Narodowym na rzecz 22 osób. Całkowita kwota sięga 350 mln funtów, z czego większość (210 mln) miało trafić pośrednio lub bezpośrednio do 14 członków Komitetu Wykonawczego FIFA, którzy głosowali w procesie wyłaniania organizatorów mistrzostw świata w latach 2018 i 2022.

- Płatności dokonywano głównie w dwóch fazach, a pieniądze wpływały zarówno przed, jak i po głosowaniu, które 2 grudnia 2010 roku przyznało Katarowi turniej. Kwoty często przelewano na konta bankowe w „zagranicznych” rajach podatkowych, takich jak Monako i Jersey, które zwykle cieszą się mniejszą kontrolą w porównaniu z jurysdykcjami o bardziej rygorystycznych regulacjach – czytamy na stronie tabletmag.com.

Zdaniem autora publikacji Armina Rosena, który opiera się na zestawieniu ujawnionym przez Forum Bliskiego Wschodu, najwyższe wypłaty (67,5 mln funtów w trzech transzach) trafiły do Witalija Mutko, ministra sportu Rosji w latach 2008–2016, a następnie wicepremiera (do 2020 roku), przewodniczącego rosyjskiej kandydatury MŚ 2018. Padają też nazwiska innych ówczesnych członków Komitetu Wykonawczego FIFA, w tym trójki osławionych w aferze korupcyjnej, nieżyjących już osób zza oceanu: Nicolasa Leoza, Julio Grondony i Charlesa Blazera oraz byłego p.o. prezydenta FIFA (po abdykacji Seppa Blattera) Kameruńczyka Issa Hayatou oraz Chung Mong-Joona, byłego współprzewodniczącego komitetu organizacyjnego MŚ 2002 w Korei Płd. i Japonii.

Ale najbardziej szokująca jest obecność na liście numeru konta bankowego rzekomo należącego do Michela Platiniego, na które w dwóch transzach miano przelać 17 mln funtów. Gdyby istotnie Francuz miał otrzymać podejrzane przelewy, rzucałaby one nowe światło na postępowanie byłego szefa UEFA, który jako jeden z nielicznych byłych członków Komitetu Wykonawczego publicznie przyznał się do głosowania na Katar. Inne z kont miało należeć do Petera Ceferina, słoweńskiego adwokata z Mariboru, ojca Aleksandra Ceferina, obecnego prezydenta UEFA.

Dlaczego, omawiając te dokumenty, tak często używamy sformułowania „rzekomo”? Ano dlatego, że w tej sprawie pojawia się wiele niejasności.

Zamieszczony na ośmiu stronach wyciąg z pieczęcią Katarskiego Banku Narodowego wyciekł z londyńskiego biura w październiku 2017 roku, więc przez kilka lat pozostawał w ukryciu, a gdy już pojawił się w przestrzeni publicznej, to nie w Wielkiej Brytanii, lecz w Stanach Zjednoczonych, i to na dodatek w trakcie trwającego od pięciu lat przewodu sądowego, którego przedmiotem bynajmniej nie jest korupcja przy przyznawaniu praw do mundialu.

W największym skrócie to proces wytoczony przez kalifornijskiego biznesmena Elliota Broidy’ego, byłego zastępcy przewodniczącego Partii Republikańskiej, skupiającego się w swojej działalności m.in. na ujawnianiu wsparcia Kataru dla grup islamistycznych, w tym Hamasu. Pozwanym jest Gregory Howard, były lobbysta Kataru, który został oskarżony o pomoc rzekomo wynajętym przez emirat hakerom w nielegalnym pozyskiwaniu informacji z prywatnej poczty elektronicznej Broidy’ego.

Dodajmy, że Broidy, który w 2016 roku piastował stanowiska finansowe w sztabie wyborczym Donalda Trumpa, cztery lata później wyznał – jak podał Reuters - iż działał jako niezarejestrowany zagraniczny agent, przyznając się do przyjmowania pieniędzy w celu tajnego lobbowania na rzecz interesów chińskich i malezyjskich. W styczniu 2021 roku znalazł się wśród 73 ułaskawionych osób w ostatnim dniu urzędowania byłego prezydenta USA.

Broidy miał także współpracować z osobami lobbującymi na rzecz Zjednoczonych Emiratów Arabskich, regionalnego rywala Kataru, a większość rozpowszechnionych dowodów na ten temat miała pochodzić właśnie z jego prywatnych, wykradzionych e-maili.

Według Broidy’ego to Katar finansuje obronę Howarda, a strategia jego prawników polega na wykorzystaniu sądów federalnych do nękania różnych osób i podmiotów, które krytykują emirat.

To dlatego w proces w charakterze świadka mieli zostać wciągnięci członkowie Forum Bliskiego Wschodu, założonego w latach 90. ubiegłego wieku think-tanku z siedzibą w Filadelfii, który często publikuje na swojej stronie internetowej informacje na temat wsparcia Doha dla ruchów islamistycznych w regionie. I to oni, starając się od półtora roku uniknąć składania zeznań w tym procesie, dołączyli do ostatniej korespondencji z sądem rzeczone dokumenty. Przy czym nie ujawniono, w jaki sposób i w jakim celu do nich trafiły. Ani po co je tak naprawdę dołączyli.

Reporter tabletmag.com, prosząc o komentarz przedstawiciela organizacji, usłyszał w odpowiedzi tylko jedno zdanie: „Pozwolimy, aby dokumenty przemówiły same za siebie”.

Czy można z całą pewnością stwierdzić, że ów zapis bankowy nie jest fałszywką? Usiłowała tego dowieść, na zlecenie tajemniczego klienta, Fiona Marsh, urzędniczka służby cywilnej w londyńskiej policji metropolitalnej. W grudniu 2017 roku ta ekspertka w dziedzinie kryminalistycznej analizy dokumentów złożyła raport, w którym stwierdza, iż „nie była w stanie znaleźć żadnych dowodów na to, że kwestionowane dokumenty są inne niż autentyczne”. Niezależnie od niej podobne działania podjęła grupa prywatnych detektywów z Londynu. Według nich konto, z którego dokonywano przelewów, faktycznie istniało, a sporządzony bilans nie został sfałszowany.

Wyciąg z konta Katarskiego Banku Narodowego zawierający ogromne, liczone w setkach milionów funtów kwoty, zapewne sugeruje jakąś formę wdzięczności dla 22 beneficjentów, jednak na dokumencie nie są umieszczone tytuły przelewów, więc nie można na tej podstawie stwierdzić, w zamian za jakiego typu usługę została dokonana płatność. A bez zeznań osoby lub osób, które wydawały dyspozycje bankowe, nie sposób postawić komukolwiek zarzutów.

Trudno też oczekiwać, że sąd federalny prowadzący sprawę Broidy kontra Howard pochyli się nad wyjaśnianiem tego wątku. Chyba że po dokumenty sięgną śledczy FBI i prokuratury w Nowym Jorku, którzy od kilku lat stawiają przed sądem działaczy uwikłanych w różne formy korupcji, w tym przy sprzedaży praw transmisyjnych i marketingowych do imprez piłkarskich, i – jako jedyni - zanotowali na tym polu znaczące sukcesy.

Na razie wokół tych sądowych rewelacji w mediach mainstreamowych, zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych, panuje głucha cisza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska