Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe Żukowice. Policjanci uratowali życie młodemu mężczyźnie i zapobiegli tragedii na autostradzie

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
St. post Maciej Wielgus i st. post. Dominik Mądro dzięki odważnej interwencji zapobiegli tragedii
St. post Maciej Wielgus i st. post. Dominik Mądro dzięki odważnej interwencji zapobiegli tragedii KMP Tarnów
Młody mężczyzna stał za barierkami wiaduktu nad autostradą A4 w Nowych Żukowicach. Spoglądał w dół na przejeżdżające samochody. Skok z wysokości kilkunastu metrów na pewno byłby zabójczy. Pędzący pod wiaduktem nie wiedzieli, że oni także są w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Dzięki zimnej krwi dwóch młodych policjantów, których skierowano na miejsce, wszystko szczęśliwie się skończyło.

FLESZ - Koronawirus mniej groźny niż grypa?

Starsi posterunkowi Maciej Wielgus i Dominik Mądro w policji pracują od dwóch lat. - Każda służba jest inna i nigdy nie wiadomo co nas spotka. Ale nieczęsto zdarza się ratować komuś życie - przyznaje Maciej Wielgus. Służby, którą pełnili 20 lutego długo nie zapomną. Wypełniony rutynowymi działaniami dzień nagle zmienił się w walkę o ludzkie życie.

Około godz. 15.40 kończyli właśnie jedną z wielu tego dnia interwencji polegającą na załagodzeniu awantury domowej. Z policyjnej radiostacji usłyszeli głos dyżurnego, który wzywał do kolejnego zdarzenia.

Chwilę wcześniej na telefon alarmowy dzwonił kierowca, który jadąc autostradą A4 zobaczył, że poza barierami ochronnymi na wiadukcie stoi jakaś osoba. Obawiał się, że prawdopodobnie chce skoczyć na jezdnię. Podał, że chodzi o 512 kilometr A4 i Stare Żukowice.

- Kolega akurat pochodzi z tamtych okolic i mniej więcej kojarzył, w którym to może być miejscu - wspomina st. post. Dominik Mądro. Policjanci wiedzieli też, że 512 km znajduje się nie w Starych Żukowicach, tylko w sąsiednich Nowych Żukowicach. Natychmiast pojechali na wiadukt w tej drugiej miejscowości.

Dojeżdżając z daleka zauważyli mężczyznę stojącego za barierkami. Pochylał się do przodu i patrzył w dół. Policjanci zdali sobie sprawę, że liczy się każda sekunda. Gdyby mężczyzna skoczył lub spadł na pędzące dołem samochody, mogłoby dojść do katastrofy. - Od razu wyłączyłem wszelkie sygnały w radiowozie i podjechałem tuż obok - podkreśla st. post. Maciej Wielgus.

Jeszcze w radiowozie partnerzy obmyślili plan, jak zdjąć mężczyznę z barierek. Działali błyskawicznie. - Wyskoczyliśmy z samochodu i złapałem tego mężczyznę za ubranie, a Dominik za rękę. Zaczęliśmy go wciągać na drogę - mówi Wielgus. Zaskoczony desperat nie poddawał się. Chwycił się za barierki, próbował wyrwać. Po chwili udało się go przeciągnąć na bezpieczną stronę.

Mężczyzna krzyczał, żeby go zostawić i że chce się zabić. - W końcu trzeba go było obezwładnić. Zaczęliśmy rozmawiać. Ma 34 lata, a więc tyle co ja. Jeszcze całe życie przed nim - mówi Mądro.

Wreszcie sprawca zamieszania się uspokoił, a policjanci zaprowadzili go do radiowozu. Przez radiostację poprosili o przysłanie karetki. - Gdy ambulans przyjechał, miał opory żeby jechać do szpitala. Razem z ratownikami przekonaliśmy go jednak, że powinien pojechać do szpitala na badania - zaznacza st. post. Wielgus.

Policjanci cieszą się, że wszystko skończyło się szczęśliwie. - Fajnie mieć tę świadomość, że udało się uratować komuś życie - mówią zgodnie. Ich zachowanie może zostać docenione także przez przełożonych. Został już sporządzony wniosek o ich nagrodzenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska