- To kolejna próba dyskryminacji naszych dzieci - tak o pomyśle łączenia przedszkoli i szkół mówią rodzice maluchów, które uczęszczają do Miejskiego Przedszkola nr 14. Obawiają się, że zaprzepaści to 20 lat pracy jedynego w mieście przedszkola, w którym realizowana jest pedagogika Montessori.
Metoda ta zakłada m.in., że w jednej grupie są dzieci w wieku od 3 do 6 lat. Dzięki temu młodsze mogą rozwijać szybciej swoje umiejętności, podglądając starszych, a starsze uczą się odpowiedzialności i opiekuńczości. - Zostaliśmy poinformowani, że miasto planuje połączyć nasze przedszkole ze Szkołą Podstawową nr 7 i przenieść 5-latki do tej szkoły. Kategorycznie się temu sprzeciwiamy - mówi Anna Brdej, mama 5-letniej Kai i 3-letniej Poli.
Zaniepokojeni rodzice zaprosili do przedszkola dziennikarzy. - Gdy wyciągnie się z grupy montessoriańskiej 5-latki, stracą na tym wszyscy. Starszaków pozbawi się ważnego roku, w którym mogą ugruntować swoją wiedzę i nabrać poczucia własnej wartości - wyjaśnia Anna Zaczyk, mama 4-latki, która od roku należy do takiej grupy. Jest psychologiem, więc zwraca uwagę, jak niekorzystna byłaby dla dzieci taka zmiana. - Okres przedszkolny jest najważniejszy w życiu dziecka, rozwija się jego osobowość i relacje z innymi - dodaje.
Rodzice uważają, że miasto powinno rozszerzyć metodę Montessori na podstawówki i gimnazja, a nie likwidować oparte na niej przedszkole. - Nie wyobrażam sobie 5-latka w tak dużej szkole, jaką jest siódemka. Nie jest ona przystosowana do przyjęcia małych dzieci - przekonuje Katarzyna Piechnik. - Ponadto, jak ktoś, kto nie zna metody Montessori, miałby zarządzać przedszkolem? - wtóruje Anna Brdej.
Józef Klimek, dyrektor Wydziału Edukacji w Nowym Sączu zaprzecza pogłoskom o likwidacji przedszkola. - Ktoś wprowadził rodziców w błąd - zauważa. Przyznaje jednak, że miasto przygotowuje się, żeby od przyszłego roku zgodnie z obowiązującym prawem utworzyć we wszystkich szkołach podstawowych oddziały przedszkolne.
- W Nowym Sączu przybędzie 14 przedszkoli. Nie zamierzamy jednak żadnego działającego do tej pory likwidować - zaznacza. Mówi, że rozważa połączenie istniejących przedszkoli ze szkołami podstawowymi, ale nie będzie się to wiązało z utratą charakteru tych placówek.
- O żadnych przenoszeniach do szkół 5-latków nie ma mowy. Jedyna zmiana, jaka może nastąpić, wiąże się ze sposobem zarządzania, który może przynieść pewne oszczędności - wyjaśnia Klimek. Nadzór nad połączonymi placówkami sprawowałby dyrektor szkoły, a dotychczasowy szef przedszkola byłby w randze wicedyrektora. Beata Majewska, dyrektor MP nr 14, nie chce komentować sprawy.