Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Groził Kurdowi, że go zabije. Sąd skazał 30-latka na bezwzględną odsiadkę

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Katarzyna Gajdosz-Krzak
Stanisław Śmierciak
Na osiem miesięcy pozbawienia wolności skazał dziś Sąd Okręgowy w Nowym Sączu 30-letniego Marka M., który zdemolował bar prowadzony przez Kurdów i zaatakował kucharza, znieważając go z powodu jego przynależności narodowej i wyznaniowej, i grożąc, że go zabije. Ma również naprawić szkody, jakie wyrządził w nocy 26 września.

Marek M. pijany wszedł do baru Oz Urfa Kebab przy sądeckim rynku około godz. 2.30. Był razem z kolegami. Chcieli coś zjeść. Zamówili kebaby i wypili piwo, po czym wyszli z lokalu. Po 20 minutach 30-latek wrócił tam wzburzony. Zwrócił się w stronę kucharza Ferudina Baydasa, grożąc, że go zabije. Znieważał z powodu jego przynależności rasowej. Pluł na niego i rzucał w niego talerzami i resztkami jedzenia.

Uszkodził szklaną ladę i pięścią zniszczył baner reklamowy, czyniąc szkody na 2 tys. zł. Gdy kelnerka próbowała go wyprowadzić z lokalu krzyknął: - Jesteś za Turkami, a oni zgwałcą kiedyś twoje dzieci! Szamotaninę zauważyli klienci. Wyszli z agresorem na zewnątrz, gdzie doszło do bójki, po której 30-latek odszedł w stronę ratusza. Tam został zatrzymany przez policjantów.

Prowadzący bar Kurd Resit Arslan mówił na łamach „Gazety Krakowskiej”, że przez 18 lat, odkąd mieszka w Polsce, nie doświadczył nigdy przejawów agresji czy niechęci ze strony Polaków. Nie kryje zaskoczenia zajściem. Jego pracownik w obawie przed kolejnymi atakami wolał opuścić miasto. Wyjechał do Niemiec.

Pokrzywdzeni nie stawili się w sądzie. Oskarżony w prokuraturze przekonywał, że nie ma uprzedzeń do mniejszości narodowych. Twierdził, że pod wpływem alkoholu nie był do końca świadomy tego, co robi. Kilka dni po zajściu poszedł przeprosić właścicieli i personel baru. Zawnioskował o dobrowolne poddanie się karze.

Dziś ze spuszczoną głową słuchał aktu oskarżenia. - Straszna głupota i wielkie konsekwencje – mówił Marek M. na korytarzu przed salą rozpraw „Gazecie Krakowskiej”, tuż przed odczytaniem wyroku. Po, nic już nie chciał komentować.

Sędzia Anna Hevler, uzasadniając wyrok, podkreśliła, że to minimalny wymiar kary. Z uwagi na chuligański charakter przestępstwa kara ośmiu miesięcy pozbawienia wolności nie może być w zawieszeniu. Marek M. ma zapłacić 2 tys. zł za zniszczone mienie i 400 zł nawiązki dla pokrzywdzonych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska